W Europie nie ma już słabych drużyn? Eliminacje do mistrzostw świata 2018 pokazują, że coś w tym chyba jest. Polacy męczyli się z Armenią i dopiero w ostatnich sekundach Robert Lewandowski trafił na 2:1 (więcej tutaj). Na jeszcze większą sensację zapowiadało się w Oslo.
Norwegowie podejmowali San Marino i dla gospodarzy miał to być przyjemny mecz z elementami treningu strzeleckiego. Pierwsza połowa zaniepokoiła fanów. Skandynawscy piłkarze prowadzili tylko 1:0 i to po golu samobójczym Davide Simonciniego.
Najgorsze dopiero miało nadejść. W 54. minucie San Marino przeprowadziło akcję, po której Mattia Stefanelli strzelił na 1:1. Takiego scenariusza nikt się nie spodziewał. Dowodem na to jest reakcja w jednej z norweskich telewizji.
Film pokazuje grupę ekspertów i dziennikarzy, którzy oglądali ten mecz. Po trafieniu Stefanellego były krzyki, uderzenia w biurko, nerwowy śmiech, a na koniec szok i niedowierzanie widoczne na ich twarzach.
Reaction in Norwegian TV studio to San Marino scoring in Oslo. pic.twitter.com/nHlwchYFg3
— Christian Wulff (@aHellofaBeating) 11 października 2016
Norwegowie obawiali się kolejnej kompromitacji piłkarzy. Trzy dni wcześniej przegrali z Azerbejdżanem 0:1, choć rywal ten na razie jest rewelacją eliminacji, bo w grupie C zajmuje drugie miejsce. Ostatecznie San Marino straciło siły w końcówce i przegrało 1:4.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: po obejrzeniu tego rzutu karnego szczęka opada. Totalny odlot!