To był kolejny wspaniały rok w wykonaniu Anity Włodarczyk. Polska młociarka w wielkim stylu wygrała mistrzostwa Europy i zdobyła złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. 31-latka biła także własne rekordy świata, który obecnie wynosi 82,98 metrów.
Mistrzyni olimpijska odebrała już kilka indywidualnych nagród, a ostatnio po raz siódmy wygrała ranking "Złote Kolce". To zestawienie najlepszych polskich lekkoatletów. Niestety, nie wszyscy docenili osiągnięcia Polki.
Niedawno głośno było o plebiscycie European Athletics. W tym głosowaniu najlepszą europejską lekkoatletką została wybrana Ruth Beitia, która rywalizuje w skoku wzwyż. To wywołało kontrowersje, bo zdaniem wielu fachowców Włodarczyk bardziej zasłużyła na to wyróżnienie.
Sportsmenka z Rawicza nie ukrywa, że również jest rozczarowana. W "Przeglądzie Sportowym" odniosła się do plebiscytu i padły mocne słowa.
- Szkoda, że rzut młotem nie jest tak samo postrzegany, jak inne konkurencje. Jeżeli tym, którzy wybierają najlepszych, rzut młotem się nie podoba, niech wyrzucą go z głosowania, a nie udają, że niby jesteśmy tak samo ważni. Nie ma nas w Diamentowej Lidze. Ok, mamy swoje zawody w rzutach, ale nie jesteśmy równo traktowani z innymi konkurencjami - komentuje Włodarczyk.
Zawodniczka Skry Warszawa jednak nie składa broni i już wyznaczyła sobie nowy cele. Liczy, że wygra plebiscyt IAAF na najlepszą lekkoatletkę świata, a także plebiscyt "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca w Polsce. Celuje też w kolejne pobicie własnego rekordu.
- Na pewno chcę przekroczyć 83 metry. Po memoriale Kamili Skolimowskiej pomyślałam sobie, że może i dobrze, iż rekord świata wynosi 82,98, bo niewiele brakuje mi do granicy 83 metrów - mówi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wyjątkowy trening piłkarzy z Bundesligi
Event 465 M35 Long Jump, Finals
1 Olszewski, Adrian M38 Pol Czytaj całość