- Warszawa poskąpiła mistrzyni Anicie Włodarczyk - donosi wtorkowe wydanie "Super Expressu". Tabloid porównał premie pieniężne, jakie otrzymali w swoich miastach medaliści olimpijscy z Rio de Janeiro i okazuje się, że stolica wypadła blado na tle innych miejscowości.
Najwięcej kontrowersji wywołuje wysokość nagrody dla zdobywczyni złotego medalu w rzucie młotem. Otóż Włodarczyk za tytuł przywieziony z Rio otrzymała od włodarzy Warszawy kwotę 30 tys. złotych.
Duże wyróżnienie dla Anity Włodarczyk. Polka nominowana przez IAAF do tytułu lekkoatletki 2016 roku
"Tylko" 30 tysięcy, co najlepiej widać, porównując nagrodę dla Włodarczyk do kwoty wypłaconej zdobywczyniom drugiego złotego medalu dla Polski w Rio de Janeiro.
- Władze Bydgoszczy uhonorowały złote wioślarki dwójki podwójnej Magdalenę Fularczyk i Natalię Madaj kwotami po 80,5 tys. zł. Szlakowa, czyli "dowódca" wioślarskiej czwórki podwójnej (zdobyła brąz - przyp. red.) Monika Ciaciuch otrzymała 46 tys. zł - pisze gazeta.
Na tym jednak nie koniec porównania. Kalisz wypłacił bowiem wicemistrzyni olimpijskiej w kajakarstwie Marcie Walczykiewicz 50 tys. zł, a Poznań uhonorował "brązową" zapaśniczkę Monikę Michalik sumą 40 tys. Z kolei Białystok wycenił brąz młociarza Wojciecha Nowickiego na kwotę... 30 tys. zł, czyli identyczną, jaką w Warszawie przyznano Włodarczyk.
- Stolicę zawstydził też niewielki Rawicz, rodzinne miasto Anity. Chociaż rekordzistka świata od wielu lat nie reprezentuje już tamtejszego klubu, zdobył się na nagrodę dla rodowitej rawiczanki (25 tys. zł) i tytuł honorowego obywatela miasta - czytamy w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: efektowna "piętka" piłkarza Liverpoolu. Gracze MU stali jak wryci