Waga ciężka i walki w MMA. Włodarczyk zrobi wszystko, by podreperować stan konta

PAP / Marcin Bielecki
PAP / Marcin Bielecki

Krzysztof Włodarczyk w ringu zarobił duże pieniądze, ale okazuje się, że kompletnie nie potrafił nimi zarządzać. Dzisiaj przyznaje wprost, że żył zbyt rozrzutnie. A na pytanie o oszczędności odpowiada: "Szkoda gadać".

W tym artykule dowiesz się o:

Krzysztof Włodarczyk - po zwycięstwach nad Walerym Brudowem i Kaiem Kurzawą - stoczy wkrótce trzecią walkę w tym roku. 10 grudnia na gali we Wrocławiu "Diablo" zmierzy się z Niemcem Leonem Harthem.

Trzecie zwycięstwo z rzędu pozwoliłoby Polakowi myśleć o poważniejszych rywalach i głośniejszych pojedynkach. Niestety, poprzednie lata nie były dla Włodarczyka udane. Nie dość, że stracił mistrzowski pas na rzecz Grigorija Drozda, to jeszcze bardzo rzadko wychodził do ringu. Na to wpływ miały kontuzje, problemy w życiu prywatnym, a także brak intratnych ofert.

Włodarczyk często powtarzał, że za małą kasę nie wchodzi do ringu. Kategoria junior ciężka, w której boksuje, może nie jest najbardziej opłacalna, ale Polak mógł w niej liczyć - w najgłośniejszych walkach - na całkiem niezłe zarobki. Na przykład trzy lata temu za starcie z Rachimem Czakijewem dostał prawie milion złotych. Drugie tyle miał otrzymać za walkę z Drozdem.

Problem w tym, że były mistrz świata nie potrafi zarządzać pieniędzmi, do czego właśnie się przyznał.

- Gdybym mógł cofnąć czas, inaczej zarządzałbym pieniędzmi. Inwestowałbym w dużo mądrzejsze rzeczy. Niestety, to niemożliwe, dlatego trzeba szukać nowych rozwiązań - mówi w "Super Expressie" i dodaje. - Powiem tylko tyle, że żyłem zbyt rozrzutnie i zdaję sobie z tego sprawę. Oszczędności? Szkoda gadać, nie chcę sam siebie dołować.

"Diablo" ma już 35 lat, a więc jego kariera powoli dobiega końca. Dlatego były mistrz świata ma dwa pomysły, aby jeszcze się odkuć finansowo. Pierwszy to przejście do wagi ciężkiej. Drugi - spróbowanie swoich sił w... MMA.

- Dlaczego nie? Kiedyś mówiłem, że to nie dla mnie, ale teraz bym nie odmówił. Bokserzy mocno biją, a rękawiczki w MMA są dużo mniejsze niż w boksie i bardziej boli. W tym upatrywałbym swojej szansy - komentuje.

Dwa lata temu w rankingu najbogatszych polskich sportowców "Super Expressu" Włodarczyk zajął 48. miejsce. Wtedy zarobił niespełna dwa miliony złotych. Natomiast w rankingu za 2015 rok nawet nie pojawił się w pierwszej setce, co jest bardzo wymowne.

Oglądaj galę UFC na antenie Extreme Sports Channel. Powtórka walki Jędrzejczyk - Kowalkiewicz 18 listopada o godzinie 22:00.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz prawie amator, a gol jak u Maradony

Komentarze (7)
avatar
undisputed
24.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak byś tyle w dynie dostał to też miał byś coś z głową bez urazy ale taki jest. Co z tego że ma kasy jak lodu. Dopadnie go choroba i i kasa mu nie pomoże a jeszcze w boksie? łeb obijany ciągle Czytaj całość
avatar
Tadam
14.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten człowiek ma coś z głową... 
avatar
Asser
14.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Wtedy zarobił niespełna dwa miliony złotych"??? Na 2-ch walkach ,jednak w przekroju całej swojej kariery około 6mln .Jak się szasta kasą to się później biadoli że emeryturka malusia z ZUS i ni Czytaj całość
avatar
Wiesiek23
14.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest nieudacznik i ciemniak z pokroju Michala Wisniewskiego...Zapytajcie jego wlasnie ile on ma kasy na koncie z kilkunastu milionow,ktore zarobil za koncerty i plyty...Ale to bylo 10 lat te Czytaj całość
avatar
śmiechu82
14.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A może do zwykłej roboty się nająć? :)