Środowisko sportowe w Czechach opłakuje śmierć 22-letniego wioślarza Michala Plocka. Ciało utalentowanego sportowca zostało odnalezione w poniedziałek wieczorem w przystani wioślarskiej klubu ASC Dukla w Pradze.
Przyczyny śmierci 22-latka nie są jeszcze znane. Wiadomo jedynie, że policja wykluczyła udział osób trzecich. Niektóre czeskie tabloidy spekulują, że może chodzić o samobójstwo. W tym roku Plocek rozstał się bowiem ze swoją dziewczyną i podobno nie mógł się z tym faktem pogodzić.
Zemřel talent českého veslování Michal Plocek. Upřímnou soustrast rodině a blízkým a čest jeho památce. pic.twitter.com/atXXlOHQ8V
— ASC Dukla (@ASCDukla) 29 listopada 2016
- W życiu osobistym Michal był czułym i miłym mężczyzną. Nie krył ambicji osiągania największych sukcesów sportowych. "Plocino", będzie nam Ciebie brakować. Do widzenia! - czytamy na stronie federacji wioślarskiej z Czech.
Zginął w katastrofie samolotu. Dwa dni temu dowiedział się, że będzie ojcem
Plocek, zanim został wioślarzem, trenował hokej na lodzie, gdzie zamierzał grać na pozycji bramkarza. Wybrał jednak wioślarstwo, w którym jako junior osiągnął znaczące sukcesy.
W 2012 roku został mistrzem Europy i mistrzem świata juniorów. Dwa lata później we włoskim Varese sięgnął po tytuł młodzieżowego mistrza świata (do lat 23), triumfując nad drugim w stawce Natanem Węgrzyckim-Szymczykiem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: szaleństwo w lidze rosyjskiej. Ostatnia akcja, przewrotka i gol!