Peszko już się cieszy na "pępkowe" u Lewandowskiego. "Będzie się działo"

Newspix / Cyfrasport/Łukasz Grochala / Na zdjęciu Robert Lewandowski i Sławomir Peszko
Newspix / Cyfrasport/Łukasz Grochala / Na zdjęciu Robert Lewandowski i Sławomir Peszko

Sławomir Peszko był świadkiem na ślubie Anny i Roberta Lewandowskich. Nie liczy, że zostanie chrzestnym, choć już nie może doczekać się hucznej imprezy.

Ciąża Anny Lewandowskiej wywołała wielkie poruszenie w Polsce. Dziecko jej i Roberta jeszcze na świat nie przyszło, a już jest bardzo popularne. Rodzice jednak niewiele chcą zdradzić.

Kibice domyślają się, jaka będzie płeć pociechy i jakie imię otrzyma. Lewandowscy takie szczegóły chcą jak najdłużej zachować w tajemnicy. Raz im się udało, bo choć Anna jest w piątym miesiącu ciąży, to mało kto o tym wiedział.

Okazuje się, że były wyjątki. Jednym z nich był Sławomir Peszko, który od lat jest bliskim przyjacielem gwiazdora Bayernu Monachium.

- Rozmawialiśmy o tym na kadrze. Pokazywał mi już pierwsze zdjęcia. Jest bardzo zadowolony. Teraz dostanie dodatkowy zastrzyk energii. Zresztą już go uskrzydliło - mówi Peszko w "Fakcie".

Pomocnik Lechii Gdańsk był świadkiem na ślubie Roberta i Anny. Nie sądzi jednak, że dostąpi zaszczytu bycia chrzestnym, ale i tak zaciera ręce z zadowolenia.

- Myślę, że taki zaszczyt mnie nie spotka. Aczkolwiek na "pępkowym" na pewno będzie się działo. Jednak już nasza w tym głowa, aby w mediach mówiło się o tym, jak najmniej - powiedział Peszko.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 98 sekund i koniec. Nokaut „latającym kolanem”

Źródło artykułu: