Na francuskiej wyspie Reunion kibice mieli zobaczyć walkę Yuriorkisa Gamboy (były mistrz olimpijski oraz zawodowy mistrz świata) z Malcolmem Klassenem. Stawką pojedynku miał być pas interkontynentalnego mistrza WBA w kategorii superpiórkowej. Ringowej wojny nie było, a zamiast tego organizatorzy rozzłościli kibiców.
Pierwsze informacje uderzały w Klassena. Media podawały, że 35-latek z RPA i jego trener zostali aresztowani za handel narkotykami. Z najnowszych informacji jednak wynika, że wcale nie o to chodziło.
Pierwsze problemy pojawiły się na ważeniu. Gamboa nie zmieścił się w limicie wagowym i przekroczył go o kilogram. Klassen jednak zmieścił się w wymaganej wadze, ale po ważeniu był odwodniony i pojechał na konsultację do szpitala.
- Po powrocie ze szpitala do naszego hotelu przyjechała kontrola antydopingowa. Kontrolerzy w pokoju odnaleźli dwie szklane fiolki, który skonfiskowano do przebadania. Trener i sam Malcolm byli przesłuchiwani w tej sprawie, ale nie usłyszeli żadnych zarzutów - mówi Stephen Castle, asystent trenera Klassena.
Zarówno pięściarz z RPA, jak i jego trener, zeznali, że w szklanych fiolkach była witamina B oraz magnez. Organizatorzy gali jednak nie chcieli ryzykować i hitowy pojedynek odwołali. Obóz Klassena twierdzi, że w ten sposób zrobiono przysługę Gamboi.
- O odwołaniu walki dowiedzieliśmy się pół godziny przed galą, a promotor organizujący imprezę nawet nie poinformował nas osobiście. Dlaczego odwołano walkę? Nie wiemy. Chciałbym tylko zauważyć, że Gamboa nie tylko nie zmieścił się w limicie wagowym, ale nawet nie miał trenera na ten pojedynek, bo pokłócił się ze swoim szkoleniowcem - mówi Castle.
Klassen obecnie czeka na wyniki badań, aby całkowicie oczyścić się z zarzutów stosowania dopingu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: rugbista brutalnie zaatakował sędzię! Kobieta trafiła do szpitala