Depresja to jeden z największych problemów, który dotyka profesjonalnych sportowców. Co roku kibice dowiadują się o swoich idolach, którzy popełnili samobójstwo lub usiłowali to zrobić. Teraz na szczere wyznanie zdecydował się Ricky Hatton, jeden z legendarnych pięściarzy z Wielkiej Brytanii.
38-latek w 2010 roku został pozbawiony licencji bokserskiej po wykryciu w jego organizmie kokainy. Już wcześniej wpadł w depresję, która mogła doprowadzić do tragedii. Hatton chciał odebrać sobie życie.
- Próbowałem popełnić samobójstwo kilka razy. Kiedyś poszedłem do pubu, a gdy wróciłem, wziąłem nóż. Siedziałem w ciemności i zacząłem histerycznie płakać - opowiada były pięściarz w rozmowie z BBC.
"The Hitman" miał problemy z alkoholem. Przyznaje jednak, że nawet gdy nie pił przez kilka dni, to jego nastrój i tak się nie poprawiał.
- Czy piłem, czy nie, moje samopoczucie było takie samo. W pewnym momencie myślałem, że zapiję się na śmierć. Byłem tak nieszczęśliwy. Potem doszły do tego narkotyki - przyznaje.
Ricky Hatton chce wykorzystać swoje doświadczenia, by pomagać innym pięściarzom. 38-latek uważa, że bokserzy po zakończeniu kariery są pozostawieni samym sobie.
Heartbreaking.
— BBC Sport (@BBCSport) 29 grudnia 2016
Former world champion boxer Ricky Hatton says he tried to kill himself on "several occasions".
https://t.co/pHogDWY18g pic.twitter.com/1KTYK8Bhvf
- Trzeba zrobić więcej dla pięściarzy. Piłkarze mają agentów, którzy o nich dbają. Mają też wsparcie z federacji. Boks jest sportem indywidualnym i zawodnicy po zakończeniu kariery mają tendencję do życia na własną rękę. Oni nie są po uniwersytecie Cambridge, lecz często pochodzą z trudnych dzielnic i ciężko im potem się odnaleźć - tłumaczy.
Brytyjski pięściarz karierę zakończył w 2012 roku porażką z Wiaczesławem Senczenką. Wcześniej był mistrzem IBF w kategorii lekkopółśredniej, a także zdobywał pasy WBA w kategoriach lekkopółśredniej i średniej.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: te pudła Terry'ego i Lamparda przejdą do historii