Ricky Hatton znowu pobił człowieka. Bo naśmiewał się z bokserskiego mistrza świata

Żartobliwa uwaga na temat śpiewu byłego sportowca z Wysp Brytyjskich stała się przyczyną niekontrolowanego wybuchu agresji z jego strony.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Expa/Newspix.pl

Czarne chmury zebrały się nad głową byłego mistrza świata w kategoriach lekkopółśredniej oraz półśredniej, 37-letniego Ricky'ego Hattona.

"Hitman", który ostatnio przebywał na wakacjach na Teneryfie, zamieszany jest w udział w brutalnym pobiciu mężczyzny, do którego doszło w jednym z irlandzkich pubów na hiszpańskiej wyspie na Oceanie Atlantyckim.

To jednak nie koniec kłopotów byłego sportowca. "The Sun" informuje o tym, że Hatton jest też podejrzany o wszczęcie kolejnej awantury podczas urlopu na Teneryfie. Do incydentu miało dojść w tym samym lokalu, w którym dwa dni wcześniej "Hitman" i jego dwaj kompani zmasakrowali niewinnego człowieka.

Ofiarą byłego czempiona padł jego wielki fan i sympatyk boksu zawodowego, 47-letni Daniel Culloty z Birmingham.

- Byłem w barze ok. 1 w nocy. Hatton, który był zawsze moim idolem, próbował śpiewać romantyczną piosenkę podczas karaoke. Był pijany i brzmiał strasznie. Powiedziałem mu "pozostań lepiej przy boksie". On stał się wtedy agresywny i powalił mnie na ziemię. Gdybym stanął do walki na pięści, prawdopodobnie nie wyszedłbym z niej żywy - cytuje urlopowicza z Wysp Brytyjskich tabloid.


ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Messi wyhodował "psa-bestię"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×