Trenowały na tej samej trasie, ale się nie przywitały. Kowalczyk mówi o Johaug

Newspix / EXPA
Newspix / EXPA

Podczas jednego z treningów na arenie przyszłorocznych igrzysk olimpijskich Polka spotkała zawieszoną tymczasowo biegaczkę z Norwegii. Ćwiczyły nawet ten sam podjazd i zjazd.

Therese Johaug razem z trenerem Palem Gunnarem Mikkelsplassem spędziła kilka dni w Pjongczang, gdzie trenowała na obiektach olimpijskich.

Najlepsza biegaczka narciarska ubiegłego sezonu liczy na to, że kara dyskwalifikacji za wpadkę dopingową nie będzie większa niż dwanaście miesięcy, dzięki czemu zdąży się przygotować do występu w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. Obecnie 28-latka jest zawieszona tymczasowo. Nie może brać udziału w zorganizowanych treningach norweskiej reprezentacji, ani startować w zawodach. Do końca lutego ma zostać ogłoszony werdykt w sprawie afery dopingowej z jej udziałem.

Johaug wierzy, że będzie on dla niej korzystny. Dlatego właśnie wybrała się do Korei Południowej, by sprawdzić trasy, na których toczyć się będzie w 2018 r. olimpijska rywalizacja.

- Pełna energii i motywacji na olimpijskich stokach - napisała słynna Norweżka na Instagramie, zamieszczając zdjęcie z trenerem na tle olimpijskich obiektów.

W Pjongczang od kilku dni przebywa też Justyna Kowalczyk, która przygotowuje się do startu w zawodach Pucharu Świata, stanowiących próbę przedolimpijską. W piątek (3.02.) biegaczka z Kasiny Wielkiej zaprezentuje się w sprincie stylem klasycznym, a dzień później wystąpi w biegu łączonym na 15 km.

Kowalczyk przyznała, że podczas jednego z treningów na obiektach olimpijskich miała okazję spotkać Johaug. Wielkie rywalki nie zdążyły się jednak przywitać.

- Rzeczywiście, dwie godziny po dotarciu do Pjongczang byłam już na treningu i była tam Therese ze swoim nowym trenerem. Ćwiczyłyśmy ten sam podjazd i zjazd, ale każda była zajęta swoją pracą, jak to na treningu. Potem już Therese na trasie nie widziałam, ćwiczyłam z Finkami, Rosjankami, Szwedkami - zdradziła dwukrotna mistrzyni olimpijska w rozmowie z portalem sport.pl.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie Kowalczyk kilka razy "uszczypnęła" Johaug w związku z jej wpadką dopingową, m.in. zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie opakowania maści Trofodermin, którą Norweżka miała używać na spalone słońcem usta. Widać tam czerwony znak ostrzegawczy z napisem "doping" (jednym ze składników kremu jest bowiem steryd anaboliczny - klostebol). - Ładne opakowanie tej maści - podpisała zdjęcie Polka.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: uderzył rywala na meczu. Grożą mu 2 lata

Źródło artykułu: