Marcin Różalski wytropił swojego hejtera. Pojechał do niego do mieszkania

Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Marcin Różalski
Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Marcin Różalski

Do spotkania gwiazdy KSW i jego internetowego krytyka doszło w Toruniu. - Jak zobaczyłem co to za koleś, to ręce mi opadły - mówi "Różal".

W maju na KSW 39 w Warszawie kibice sportów walki zobaczą w oktagonie Marcina Różalskiego. Stawką pojedynku 38-letniego zawodnika MMA z Płocka z Fernando Rodriguesem Juniorem z Brazylii będzie pas wagi ciężkiej polskiej organizacji. - Jeśli pokonam Rodriguesa, to oddaję mistrzowski pas na licytację i kończę karierę - zapowiedział "Różal".

Różalski słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi oraz walki z internetowymi hejterami. Serwis nowosci.com.pl dowiedział się, że sportowiec wytropił jednego ze swoich "prześladowców". Trop zaprowadził go do Torunia, gdzie zapukał do mieszkania hejtera. - Jak zobaczyłem co to za koleś, to ręce mi opadły. Nie uwierzyłem w to, co widzę - przyznał sportowiec.

Krążą dwie wersje na temat tego spotkania. Według pierwszej "Różal" miał pozostawić hejtera, który zbladł na jego widok, na progu domu. Według drugiej miał napluć mu w twarz.

- Co kieruje człowiekiem, który w życiu nic nie osiągnął, do niczego nie doszedł? Jaką osobą trzeba być, aby wchodzić na stronę aktora czy muzyka i wylewać tam własne żale. Mi pozostaje tylko pogratulować ich rodzicom, że wychowali tak wspaniałą i ambitną jednostkę - podsumował gwiazdor KSW.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dziennikarz kpi z Barcy. Powinna grać w takiej koszulce

Źródło artykułu: