Włodarczyk przeżyła "poranny nalot". O godz. 6:31 została wyrwana ze snu

PAP / Leszek Szymański
PAP / Leszek Szymański

Fani naszej rekordzistki świata w rzucie młotem współczują jej niezapowiedzianej kontroli antydopingowej. Polka obróciła jednak wszystko w żart.

Anita Włodarczyk przebywa obecnie na zgrupowaniu w amerykańskim Chula Vista (w stanie Kalifornia), gdzie buduje formę na starty w nowym sezonie. Dwukrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem miała w piątkowy poranek niezapowiedzianego gościa.

Na swoim fanpage'u na Facebooku nasza młociarka opublikowała zdjęcie formularza wypełnionego po kontroli antydopingowej. - Człowiek sobie smacznie śpi, a tu dzwonek do drzwi o 6:31. "Good Morning Anita Włodarczyk Doping Control". Lubię takie niezapowiedziane odwiedziny - napisała 31-letnia Włodarczyk w komentarzu do fotografii.

Internauci nie kryją zdziwienia wczesną porą badania, ale dla rekordzistki świata w rzucie młotem to żadne zaskoczenie. - Nie ma co współczuć , to kwestia przyzwyczajenia się do porannych nalotów. Tak to już my sportowcy mamy. Ja już jestem przyzwyczajona do takich odwiedzin - skomentowała lekkoatletka.

W kolejnym wpisie Włodarczyk zażartowała, że kontrolerzy dopingowi (na formularzu z Chula Vista podpisał się mężczyzna o imieniu Jerry) najwyraźniej nie mogą się z nią rozstać.
 
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: transfer roku! Ta seksowna dziewczyna pracuje z piłkarzami

Źródło artykułu: