Co za pech. Australijska rodzina przyleciała do Barcelony zobaczyć Neymara

Facebook / Na zdjęciu pechowa rodzina z Australii
Facebook / Na zdjęciu pechowa rodzina z Australii

To miał być perfekcyjny rodzinny wyjazd. Rodzina z Australii planowała podróż do Barcelony od miesięcy. Wszystko poszło nie tak.

Australijska rodzina trzy miesiące temu kupiła bilety na mecz Barcelony z UD Las Palmas. Zamiast wymarzonej podróży przyszło ogromne rozczarowanie.

Turyści chcieli zobaczyć w akcji Neymara. Marzenie zostało rozwiane już w sierpniu, gdy Brazylijczyk zamienił Barcelonę na Paris Saint-Germain.

W niedzielę na Australijczyków czekało kolejne rozczarowanie. Na ten dzień zaplanowano referendum niepodległościowe. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, do akcji wkroczyła policja. Kilkaset osób zostało rannych.

Początkowo władze FC Barcelona chciały, żeby spotkanie zostało przełożone. Nie dostały na to zgody. W efekcie mecz na Camp Nou został rozegrany bez udziału publiczności.

"AS" pisze, że Australijczycy byli zdezorientowani i nie rozumieli, dlaczego nie będą mogli zobaczyć meczu swojego ulubionego zespołu.

Barcelona wygrała 3:0 po dwóch golach Lionela Messiego i jednym Sergio Busquetsa.

ZOBACZ WIDEO Atletico nie porwało tłumów. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)