Do wypadku doszło na autostradzie w piątek rano, gdy Stephen Curry był w drodze na mecz Golden State Warriors - Portland Trail Blazers. Jedno z aut najpierw uderzyło w Porsche Panamera prowadzoną przez Curry’ego, a potem ten wjechał w kolejne auto.
Curry miał mocno uszkodzony przedni zderzak swojego auta wartego ponad 100 tysięcy funtów. Mocno rozbity był również Lexus, który brak udział w kolizji. 30-letni koszykarz nie ucierpiał i nie miał problemów, aby opisać policjantom przebieg zdarzenia. Kibice Golden State Warriors odetchnęli z ulgą.
Pomimo wypadku Curry zdążył pojawić się na meczu swojego zespołu. Nie był on przewidziany do gry, ponieważ zmaga się z urazem pachwiny.
#BREAKING: #Warriors' Stephen Curry involved in multi-vehicle crash on Hwy 24 in Oakland; appears uninjuredhttps://t.co/prz3q8cAls pic.twitter.com/fwnN0QFV6A
— ABC7 News (@abc7newsbayarea) 23 listopada 2018
ZOBACZ WIDEO Dziwna mania w polskich skokach. "Dla mnie to niezrozumiałe"