"Świr" znany jest wszystkim fanom piłki nożnej, którzy emocjonowali się występami kadry na przełomie tysiąclecia. Piotr Świerczewski w kadrze rozegrał 70 spotkań i brał udział między innymi w mistrzostwach świata w Korei Południowej i Japonii w 2002.
Rywalem medalisty olimpijskiego z Barcelony był znany fanom Free Fight Federation z występu na pierwszej gali organizacji, Grzegorz "Greg Collins" Chmielewski.
Prowadzący program "Odjazdowe Bryk Braci Collins" spotkał się w kwadratowej klatce z zawodowym tancerzem i uczestnikiem pierwszej edycji programu "You Can Dance", Rafałem Krylą. Wtedy sędziowie zadecydowali, że lepszy był "Tito", ale postawa Collinsa zaskarbiła mu serca wielu fanów i dała możliwość występu na kolejnej gali.
ZOBACZ WIDEO: Klatka po klatce (on tour): Mamed Chalidow wskazał powód porażki na KSW 52
W kwadratowej klatce bardzo szybko do przodu poszedł "Świr", trafił Chmielewskiego. "Greg Collins" próbował zejść do parteru, ale Świerczewski przytrzymywał gilotynę. Młodszy z zawodników uciekł, ale chwilę później sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Pierwszą rundę należało zapisać na korzyść byłego piłkarza!
"Jesteś Piotruś najlepszy. Masz głowę zwycięzcy" - motywował Świerczewskiego po pierwszej rundzie trener Mirosław Okniński. Emocjonował się także towarzyszący mu w narożniku dziennikarz i promotor bokserski Mateusz Borek.
Drugą rundę "Świr" kontynuował od mocnych ciosów i kopnięć. 47-latek radził sobie naprawdę dobrze, ale w końcu osłabł i został obalony przez "Collinsa", który przeszedł do dosiadu. Reprezentant Polski zdołał jednak wstać!
Ostatnia odsłona miała być kluczowa i tak rzeczywiście się stało. Boiskowy pomocnik ruszył na konkurenta, ale opadł już z sił. Szkoleniowiec radził mu nawet, żeby odpoczął.
Nikt się tego nie spodziewał. Zwycięzcę wskazać musieli sędziowie! Po trzech rundach zabrzmiał ostatni gong i oczekiwano na werdykt. Ten nie był niespodzianką. Piotr Świerczewski wygrał w debiucie w MMA!
Zobacz także:
-> "Klatka po klatce" (on tour). "Rest" o walce na FFF 2. "Taka przygoda nie zdarza się często"
-> "Klatka po klatce" (on tour). Greg Collins spokojny przed walką z Piotrem Świerczewskim. "Tu nie ma faworyta"