Erling Haaland tegoroczne mistrzostwa Europy oglądać może jedynie w telewizji. Jego reprezentacja nie zdołała się zakwalifikować na ten turniej.
20-latek wypoczywa obecnie w Grecji, a dokładniej na wyspie Mykonos, gdzie ładuje baterie po trudach sezonu. Regularnie dzieli się zdjęciami z wyjazdu w mediach społecznościowych.
Jak poinformowało greckie "Sportime", Haaland ma nie oszczędzać w trakcie wakacji. Pojawił się w jednej restauracji, która znana jest jako miejsce lubiane przez celebrytów.
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski potrzebuje przebudowy? "Sousa powinien szlifować to, co zaczął"
Miejsce to nie należy do tanich. Haaland miał tam spędzić popołudnie i zapłacić rachunek w wysokości... 500 tys. euro, co w przeliczeniu na złotówki daje ponad 2 miliony złotych. Taką informację podało "Sportime".
Piłkarz miał zamówić cztery butelki najdroższego szampana, a resztę wydać na jedzenie. Nie zawiódł także, jeżeli chodzi o napiwek. Miał zostawić obsłudze 30 tys. euro.
Wszystkie te doniesienia mocno rozbawiły samego bohatera, który w zabawny sposób skomentował te doniesienia w mediach społecznościowych. "Chyba zapomnieli o daniach głównych. Fałszywe informacje" - napisał dodając do tego "emotikonę" cyrku.
Już niedługo rajskie wakacje dobiegną końca, a sam zawodnik za kilka dni rozpocznie okres przygotowawczy wraz z Borussią Dortmund.
...I think they forgot the main courses Fake news https://t.co/sCYhKHCCzQ
— Erling Haaland (@ErlingHaaland) June 26, 2021
Czytaj także:
- Ta walijska piękność rzuca wyzwanie wszystkim WAGs. To partnerka bohatera reprezentacji
- Jerome Boateng oczarowany zdjęciem Anny Lewandowskiej. Jest reakcja fanów Roberta Lewandowskiego