Proponowali mu kilkaset tysięcy złotych za walkę. "Odmówiłem"

Instagram / Popularny
Instagram / Popularny

Popularny w internecie Michał "Dziki Trener" Bodzioch przyznał, że nieraz odmawiał freakfightowym federacjom. Te namawiają go, aby wszedł do oktagonu za ogromne pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku lat w Polsce bardzo popularne są pojedynki freakfightowe. Stąd co rusz pojawiają się tego typu organizacje. Najbardziej znanymi w naszym kraju są m.in. Fame MMA czy High League.

Najczęściej biją się w nich osoby rozpoznawalne w internecie. Taką niewątpliwie jest Michał "Dziki Trener" Bodzioch. Mężczyzna zbudował swoją markę jako trener personalny, który namawia do zdrowego trybu życia.

Fani pokochali go też za to jak komentuje otaczającą nas rzeczywistość. W mediach społecznościowych uzbierał ogromną ilość obserwujących. Nic więc dziwnego, że freakfightowe federacje polują na niego.

Pieniądze nie są w stanie jednak go skusić, a on sam nie jest chętny, aby zawalczyć w oktagonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hardkorowy Koksu poszedł na siłkę. "Jest pompa, jest moc!"

- Odmówiłem od A do Z wszystkim federacjom, które się zgłaszały do mnie i zgłaszają z propozycją freakowej walki w klatce. Mimo tego, że niektóre z propozycji to było kilkaset tysięcy złotych za walkę - powiedział na nagraniu. Dodał też, że dostaje także propozycje z innych stron.

"Dziki Trener" twierdzi jednak, że daleko mu od "lansowania" chociażby w telewizji. - I mimo tego, że zgłasza się do mnie mnóstwo ludzi z propozycjami współpracy, odmawiam każdemu, niezależnie od kwoty - dodał Michał Bodzioch.

Zobacz też:
Zaczepił gwiazdę MMA. Takiego zachowania się nie spodziewał
Młody TikToker popchnął gwiazdę MMA. Szybko pożałował tej decyzji

Źródło artykułu: