Jej mąż został bohaterem FC Barcelony. Tak przeżywała to piękna Natalia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Natalią Rodrigues targały wielkie emocje podczas środowego ćwierćfinału Ligi Mistrzów, w którym FC Barcelona pokonała Paris Saint-Germain. Bohaterem Katalończyków został Raphinha, mąż pięknej, brazylijskiej influencerki.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 6

Niegasnące uczucie

"Mój towarzysz na całe życie" - napisała swego czasu pod wspólnym zdjęciem z Raphinhą Natalia Rodrigues. Od tego momentu czas płynie, a para nadal jest szczęśliwa i zabójczo w sobie zakochana.

2
/ 6

Wielkie emocje

Piękna żona Brazylijczyka w środowy wieczór dopingowała ukochanego sprzed telewizora, a emocjami dzieliła się z fanami w mediach społecznościowych na Instastories. Warto dodać, że jej profil na Instagramie ma ponad 395 tys. obserwujących.

3
/ 6

Euforia

Raphinha na Parc des Princes w Paryżu rozegrał wielkie spotkanie. Strzelił swojego pierwszego gola w karierze w Lidze Mistrzów. Spotkanie ostatecznie zakończył z dubletem, został wybrany najlepszym graczem meczu, a jego FC Barcelona wygrała z Paris Saint-Germain 3:2.

4
/ 6

Wymodlone

"Pierwszy gol mojego ukochanego w Lidze Mistrzów. Bóg jeden wie, jak bardzo go o to prosiliśmy" - napisała po tym, jak Raphinha cieszył się z pierwszego trafienia.

5
/ 6

Jedna na całe życie

Natalia Rodrigues i Raphinha są ze sobą od ponad 10 lat. To miłość z młodzieńczych lat, która trwa do dnia dzisiejszego. Piękna Brazylijka w grudniu 2021 roku przyjęła oświadczyny, a zaledwie po dwóch miesiącach para wzięła ślub.

6
/ 6

Wyjątkowy dzień

6 maja 2023 roku - tej daty małżeństwo nie zapomni do końca życia. Właśnie wtedy na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko. Syn jednej z gwiazd Barcy i popularnej influencerki dostał na imię Gael.

"Zawsze wiedziałam, że będziesz ojcem moich dzieci, tak dobrze, że dokonałam słusznego wyboru" - napisała Rodrigues na Instagramie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)