Nietypowa WAG w kadrze Szkocji. Na co dzień jest... artystką

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ryan Christie ma rozpocząć poniedziałkowe spotkanie z Polską w Lidze Narodów UEFA w wyjściowym składzie. Pomocnik reprezentacji Szkocji może na co dzień liczyć na wsparcie pięknej narzeczonej.

1
/ 6

Ogłosił to w mediach społecznościowych

Ukochaną Ryana Christie jest Georgie Bell. Nie wiadomo dokładnie, kiedy para zaczęła się spotykać. Pomocnik Bournemouth relację ze starszą o rok ukochaną ogłosił oficjalnie 16 lutego 2019 roku. Uczynił to, zmieniając swój status na Facebooku.

2
/ 6

"Nie wyobrażam sobie"

Christie i Bell od stycznia 2022 roku są narzeczeństwem. O oświadczynach piłkarza poinformowała w mediach społecznościowych jego partnerka. "Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, a teraz nie muszę" - podsumowała to wyjątkowe wydarzenie.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

3
/ 6

Szczęśliwi rodzice

Zakochani tworzą nie tylko udany związek, ale też szczęśliwą rodzinę. 25 czerwca 2023 roku para powitała na świecie syna. 30-latka pochwaliła się tym faktem na Instagramie. "Nie do opisania" - napisała, dołączając zdjęcie nowonarodzonej pociechy.

4
/ 6

Nietypowa WAGS

Geogrie Bell odbiega od stereotypowych WAGs. Partnerka reprezentanta Szkocji jest bowiem malarką. 30-latka ukończyła studia na kierunku Sztuka współczesna na Uniwersytecie Roberta Gordona w Aberdeen.

5
/ 6

Prowadzi własny biznes

Ukochana piłkarza Bournemouth prowadzi studio w Poole w hrabstwie Dorset. Jej strona internetowa oferuje prace w cenie od 250 do 2 tys. funtów. Bell chętnie dzieli się swoją twórczością na Instagramie.

6
/ 6

Kocha swoje życie

Bell na Instagramie obserwuje ponad 5,5 tys. ludzi. Ukochana reprezentanta Szkocji jest bardzo aktywna w tym medium. Dzieli się nie tylko swoimi pracami, ale także zwyczajnym, codziennym życiem. Na wielu ujęciach towarzyszy jej syn, nie brakuje też oczywiście zdjęć z Christie. To pokazuje, że 30-latka jest zadowolona ze swojego życia.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)