Groźny wypadek kolarza. Przebił barierkę, spadł 12 m z mostu do jeziora

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawodnik teamu Christina Jewelry, Arnold Fiek, może mówić o prawdziwym szczęściu w nieszczęściu. Gdyby uderzył się w głowę, mogłoby go już nie być na tym świecie.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 4

Do mrożącego krew w żyłach wypadku doszło na 13. kilometrze niedzielnego wyścigu kolarskiego w Szwajcarii - GP Lugano.

Niemiecki zawodnik, Arnold Fiek, na jednym z zakrętów wpadł w poślizg, zahaczył o krawężnik i przeleciał przez barierkę na moście! - Na drodze było bardzo ślisko, bo padał deszcz - tłumaczył później.

2
/ 4

To cud, że Fiek przeżył tę kraksę. Kolarz teamu Christina Jewelry poleciał 12 metrów w dół, odbił się od murku i wpadł do jeziora Lugano.

- Dobrze, że nie straciłem przytomności. Gdybym uderzył w murek głową, mogłoby się to skończyć o wiele gorzej - stwierdził.

3
/ 4

Gdy Niemiec wylądował w wodzie, miał czarne myśli. - Myślałem, że to koniec. Mimo ogromnego bólu udało mi się jednak dopłynąć do brzegu - powiedział z ulgą na sercu.

Na pomoc ekipy medycznej Fiek czekał na brzegu dziesięć minut, po czym został odwieziony do szpitala. Jakich obrażeń doznał?

4
/ 4

Jak podają lokalne media, Fiek uszkodził dziewiąty kręg kręgosłupa oraz miednicę. "Wygląda na to, że czeka go dłuższa przerwa w startach" - można przeczytać w oficjalnym komunikacie.

Niemiecki kolarz opublikował na portalach społecznościowych również swoje zdjęcie z podniesionym w górę kciukiem. W ten sposób chciał zapewnić fanów, że czuje się już dobrze.

Opracował PS

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)