W tym artykule dowiesz się o:
W Katowicach trwa dziesiąty finał Intel Extreme Masters (4-6.03.2016). Najlepsi gracze komputerowi z całego świata zjechali na Górny Śląsk, aby walczyć o kosmiczne pieniądze. Pula nagród wynosi ponad dwa miliony złotych!
Turniej jest nazywany mistrzostwami świata w e-sporcie. Zainteresowanie przekracza wszelkie wyobrażenie. Przed rokiem ponad 100 tysięcy kibiców wybrało się do "Spodka", aby kibicować swoim ulubieńcom, zawodowym graczom komputerowym. W tym roku bilety również rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Mimo że trzeba było wyłożyć od 60 zł (jednodniowa wejściówka), przez 500 zł (bilety na trzy dni z lepszymi miejscami), aż po... 4000 zł (oferta dla VIP-ów).
E-sport to już profesjonalnie zorganizowana rywalizacja. Najlepsi zarabiają miliony, są gwiazdami, trenują po kilkanaście godzin dziennie, na ulicy podchodzą do nich kibice, prosząc o autograf.
Zalążek e-sportu dotarł do Polski mniej więcej 30 lat temu. Kupowaliśmy pierwsze komputery: ZX Spectrum, Timex Sinclair 2048, Atari 65XE, Commodore 64, Commodore Amiga 500. W latach 90. ubiegłego wieku wielu z nas poświęcało cały swój wolny czas (jak dzisiaj e-sportowcy) na gry. Kibice najczęściej - z racji zainteresowań - wybierali gry sportowe.
Przenieśmy się do przeszłości. Dla obecnych 30- i 40-latków będzie to świetna okazja do wspomnień, dla młodszych wizyta w "muzeum". Jakże ciekawym "muzeum". Oto ranking najbardziej kultowych gier sportowych sprzed lat. 3, 2, 1, start!
Sensible Soccer, Sensible World of Soccer
Sobotnie turnieje z kolegami ze szkoły, joysticki, które nie wytrzymywały kilkunastu godzin walki, rodzice wchodzący do pokoju i naiwnie pytający, czy mamy ochotę na obiad. Ochota może i była, ale nie było czasu. Bo przecież zaraz zaczynał się kolejny mecz w ramach mistrzostw klasy, szkoły, podwórka. Mecz na śmierć i życie.
Kiedy w 1992 roku Sensible Soccer pojawiło się na rynku, świat oszalał. Sylwetki piłkarzy złożone z dosłownie kilku pikseli zawładnęły sercami graczy z wszystkich krajów. Polska nie była wyjątkiem. Dwa lata później na rynku pojawiła się nowa wersja gry - Sensible World of Soccer.
1,5 tys. zespołów z całego świata, 27 tysięcy realnych piłkarzy, możliwość rozgrywania kariery menedżerskiej - programiści z Sensible Software zmiażdżyli raczkującą konkurencję. Sensible Soccer stał się symulatorem piłki nożnej numer jeden.
Dla wielu fanów gier jest nim do dzisiaj. Mimo że w 1998 roku gra zakończyła swój rozwój (jeszcze w latach 2006-07 próbowano wejść ponownie na rynek, ale operacja zakończyła się klęską), na całym świecie nadal rozgrywane są turnieje. Są ludzie, którzy tylko ze względu na tą grę trzymają komputery z lat 90. XX wieku. Co ciekawe, w sierpniu 2015 roku w Lubinie zostały rozegrane 12. mistrzostwa świata w Sensible Soccer.
FIFA 97
Co prawda nie jest to pierwsza edycja gry, która do dzisiaj jest najlepiej sprzedającą się grą piłkarską na świecie, ale to właśnie od 1997 roku nastąpił przełom. Wtedy po raz pierwszy wprowadzono grafikę 3D. Słynne piksele znane z Sensible Soccer zastąpiono postaciami przypominającymi gwiazdy futbolu.
To nie koniec rewolucyjnych zmian. Po raz pierwszy można było zagrać w trybie wieloosobowym, nawet do 20 osób równocześnie. Tak naprawdę to był początek e-sportu, który znamy dzisiaj. W Polsce tryb multiplayer był oczywiście bardzo rzadko wykorzystywany, bo i mieszkańców naszego kraju podłączonych do sieci było wówczas niewielu.
Jeśli komuś było mało, to w grze wykorzystano głos trzech znanych komentatorów angielskich (Johna Motsona, Andy'ego Graya i Desa Lynmana) oraz wprowadzono rozgrywki halowe.
- Wersją z 1997 roku przejęliśmy pozycję lidera od Sensible Soccer - słusznie mówi Andrew Wilson, dyrektor generalny EA Sports, wydawcy serii FIFA. - Tak naprawdę konkurencja już się nie podniosła z kolan. A my rok po roku wprowadzamy nowe, innowacyjne rozwiązania.
One on One
13 lat przed wydaniem gry FIFA 97 firma EA Sports pochwaliła się pierwszym symulatorem koszykówki. One on One błyskawicznie stał się hitem. Dzisiaj trudno w to uwierzyć, bo tysiąc razy lepszą grafikę mają obecnie aplikacje giełdowe dostępne na naszych smartfonach. To nie wszystko, lepiej dopracowany był chyba nawet legendarny "Wąż" na Nokiach.
Mimo tego One on One miało coś, czego na próżno szukać w 99% gier pojawiających się na rynku - grywalność. Można było (sprawdzone osobiście!) spędzić kilkanaście godzin na walce "jeden na jeden" z komputerem albo - jeszcze lepiej - żywym rywalem. Specjalnie dla tej przyjemności kupowało się drugi joystick, który nie był wcale tanim towarem. I to wszystko w grze, która nie dawała możliwości rozgrywania turniejów, nie były prowadzone żadne statystyki. Kosz, dwóch zawodników i piłka - recepta na sukces.
Szczytem geniuszu autorów gry była akcja, w której zawodnik mógł rozbić tablicę. Wówczas (co widać na powyższej grafice) na parkiecie pojawiał się człowiek, który zamiatał rozsypane wszędzie szkło.
NBA Live 97
13 lat po One on One na rynku pojawiła się trójwymiarowa gra w koszykówkę. Zawodnicy byli czasami lekko zdeformowani, w pewnych momentach system się zawieszał i trzeba było restartować komputer, a kibice na trybunach pozostali w wersji 2D. Mimo to gra przeszła do historii.
Gracze mogli wybrać zespół ligi NBA i rozegrać pełny sezon, mieli do dyspozycji dość rozbudowane opcje szkoleniowe, mogli nawet sprowadzać nowych zawodników. Sama gra to poezja. Rzuty za trzy, dynamiczne akcje, alley-oopy, podanie zza pleców - już 20 lat temu można było zaszyć się przed komputerem na wiele godzin.
Po raz pierwszy w historii gier komputerowych pojawiły się problemy licencyjne. Michael Jordan i Charles Barkley zostali nazwani "Roster Players", ponieważ nie wyrazili zgody na przekazanie danych osobowych EA Sports. Twórcy gry nie byli przygotowani na to, że sportowcy zażyczą sobie wynagrodzenia za taką usługę. Seria NBA Live pojawia się regularnie - rok w rok - aż do dzisiaj.
Fight Night
Kto pamięta jeszcze firmę Accolade? Producent takich hitów jak Test Drive, Ace of Aces czy Bubble Ghost pokazał światu - 31 lat temu - pierwszy symulator boksu. Każdy z graczy, który marzył o karierze a la Rocky, mógł choć przez chwilę poczuć się jak słynny pięściarz.
Gra wydana na Atari oraz Commodore nie powalała na kolana grafiką, zaawansowanymi funkcjami treningu czy kariery, ale podobnie jak w przypadku One on One miała "to coś". Użytkownikom komputerów Atari nie przeszkadzało nawet to, że Fight Night wgrywała się prawie godzinę (za pomocą kasety i odpowiedniego magnetofonu). A na końcu często komputer złośliwie się zawieszał i trzeba było rozpoczynać procedurę od nowa. Ot, złośliwość rzeczy martwych.
Mimo to Fight Night do dzisiaj jest wspominana przez graczy na całym świecie. Jeszcze kilka lat temu rozgrywane były mistrzostwa świata. W ostatnim czasie na próżno szukać takich informacji.
Colin McRae Rally
Fani piłki nożnej, koszyków, hokeja na lodzie mieli już swoje gry 3D, a w wyścigach samochodowych panowała posucha. Po świetnym Road Race (rok 1985), który jednak nadal był w grafice dwuwymiarowej, przez wiele lat niewiele się działo. Aż w końcu w 1998 roku nadeszła era "Kolina".
Archaiczna (jak na dzisiejsze czasy) grafika, wszędobylskie piksele, wpadki programistów (czasami można było znaleźć się poza trasą i jechać po... drzewach) - to wszystko nie przeszkodziło w świetnym odbiorze gry. Trzeba podkreślić, że w polskiej wersji językowej (wydawca Codemasters o to zadbał) jako pilot wystąpił Krzysztof Hołowczyc. Jego głos nawigował graczy po trasach Nowej Zelandii, Grecji, Australii czy Szwecji.
Gracze mogli wybierać z 12 dostępnych samochodów (m.in. Subaru Impreza WRC, Mitshubishi Lancer Evo V, Toyota Corolla), którymi rywalizowali podczas mistrzostw świata. Do 2015 roku pojawiło się jeszcze dziesięć nowych wydań tej kultowej gry.
Championship Manager
Gra, która została zainstalowana - wg nieoficjalnych danych - na ponad 100 milionach komputerów, ma swoją niesamowitą historię. Brzmi jak bajka. Otóż na początku lat 90. XX wieku dwóch braci Collyer, Paul oraz Oliver, "zamknęło się" na kilka miesięcy w garażu swoich rodziców i napisało od A do Z najlepszego menedżera piłkarskiego w historii.
W 1992 roku założona przez nich spółka Sports Interactive wypuściła na rynek pierwszą edycję tej gry. Jeszcze nie do końca udaną, choć już wtedy rewolucyjną na mizernym rynku. Od 1993 roku Ce-Em, jak był nazywany przez polskich fanów, wytyczał ścieżki, którymi z dużym opóźnieniem podążała konkurencja.
Bogata baza piłkarzy i drużyn, funkcje zarówno treningowe, jak i organizacyjno-zarządzające, budowa stadionu, pozyskiwanie sponsorów... To właśnie na tej grze wychowywali się - nie tylko w Polsce - przyszli prezesi klubów piłkarskich. Realnych klubów piłkarskich.
Deluxe Ski Jump
Któż z nas nie był chociaż raz Adamem Małyszem? Fiński programista Jussi Koskela w 1999 roku wypuścił na rynek swoje dziecko. W Polsce gra stała się hitem kilkanaście miesięcy później. Kiedy na przełomie 2000 i 2001 roku Adam Małysz triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, Polacy rzucili się do komputerów.
W DSJ grano na uczelniach, w pracy, wieczorami w gronie znajomych. Do bólu archaiczna grafika, doskonałe odwzorowanie praw fizyki, dość prosty interfejs - to wszystko spowodowało, że gra stała się prawdziwą legendą. I to jeszcze za swojego życia. Kto nie miał nigdy na komputerze zainstalowanej tej gry? Ręka w górę. Nie widzę.
Podobnie, jak w przypadku Sensible Soccer czy Fight Night powstało wiele fanklubów tej gry, a w różnych częściach Polski odbywały się turnieje. Tysiące młodych Polaków brało w nich udział.
To oczywiście nie wszystkie świetne gry przełomu wieków. Przecież wielu z nas spędzało godziny nad Kick Off, NHL Live czy Pro Evolution Soccer.
A Ty Drogi Czytelniku? W co grałeś? Forum jest do Twojej dyspozycji. Zachęcam do dyskusji w komentarzach. Sam chętnie się w nią włączę.
Marek Bobakowski
Ech, na Barcelonę nie ma silnych!