W tym artykule dowiesz się o:
Prypeć - miasto na Ukrainie położone kilka kilometrów od Czarnobyla. Powstało w latach 70. ubiegłego wieku, razem z uruchomieniem elektrowni atomowej - dla jej pracowników i ich rodzin. Łącznie w Prypeci mieszkało ok. 50 tys. osób.
Lokalne władze starały się zapewnić im rozrywkę. Wybudowano kino "Prometeusz", pałac kultury "Energetyk", basen "Lazurowy", halę sportową. Powstał także - w połowie lat 70. - klub piłkarski. Nazwano go FC Stroitiel (czyli Budowlaniec) Prypeć.
Początkowo zawodników rekrutowano z okolicznych wiosek - głównie z Czistogałowki. Zespół zaczął występować w turniejach, a także w rozgrywkach regionalnych. Na amatorskich zasadach.
Młode miasto miało się jednak rozwijać. A wraz z nim drużyna piłkarska. Ambicje władz sięgały ligi na szczeblu centralnym.
Stroitiel Prypeć szybko stał się jednym z lepszych zespołów w regionie. Trzy razy z rzędu - w latach 1981-1983 - wygrywał lokalne mistrzostwa. Następnie zaś walczył w kolejnej fazie. Była to rywalizacja tzw. kolektywów kultury fizycznej (KFK). Zwycięzca uzyskiwał prawo gry w drugiej lidze ZSRR.
Trenerem zespołu był m.in. Anatalolij Szepel, były piłkarz Dynama Kijów, Dynama Moskwa i Czornomorca Odessa, który zaliczył jeden występ w reprezentacji ZSRR. W tym okresie główną postacią był grający w defensywie kapitan Wiktor Ponomariew.
Barwy Stroitiela reprezentował także, w latach 1979-1981, Stanisław Gonczarenko. Odszedł następnie do drużyny z Kirowogradu, a ciężka kontuzja zmusiła go do zakończenia kariery w wieku 22 lat. Gonczareko stał się sławny kilkanaście lat później, jako ceniony trener futsalu, czyli halowej odmiany piłki. Poprowadził Interkas Kijów do trzech tytułów mistrzowskich, sukcesy odnosił także z ekipami ze Lwowa - Tajmem i Energią. W 2001 r. był w sztabie trenerskim reprezentacji, która sięgnęła po wicemistrzostwo Europy.
Klub z Prypeci upragnionego awansu na szczebel centralny wywalczyć nie potrafił. Najbliżej celu był kilka miesięcy przed katastrofą w Czarnobylu.
W 1985 roku Stroitiel Prypeć walczył o awans do II ligi ZSRR. Jego piłkarze prezentowali ładny dla oka, ofensywny futbol. Strzelali sporo goli. W meczu z Lokomotiwem Znamienka - aż 13. To był ich najlepszy sezon w historii (na zdjęciu fragment meczu Stroitiela z Rosią Biała Cerkiew). Mimo to po zakończeniu rozgrywek musieli się zadowolić "tylko" drugim miejscem. Zdobyli 20 punktów. O cztery mniej od Neftianika Achtyrka, który wywalczył awans.
Plany o występach na szczeblu centralnym znów trzeba było odłożyć. Jak podkreśla Aleksander Wiszniewski, w tamtych latach piłkarz Stroitiela, awans mógłby być dla klubu wielkim krokiem w przód. - Piłkarze byli zatrudnieni w elektrowni, więc nie był to w pełni profesjonalny klub. W dłuższej perspektywie, po awansie (do II ligi ZSRR - przyp. red.), mógłby się takim stać - wspomina.
Stroitiel przez pierwsze lata grał na małym obiekcie, na którym za szatnię dla piłkarzy służyła chatka w lesie. Mimo to spotkania cieszyły się dużym zainteresowaniem.
- W Prypeci ludzie kochali futbolowe mecze, przychodziło ich dwa tysiące. A byłoby ich jeszcze więcej, bo w mieście zbudowano nowy stadion - mówi Aleksander Wiszniewski, który w latach 80. bronił barw "Budowlańca".
W 1986 r. miało nastąpić kolejne ważne wydarzenie dla Prypeci. Ulica Gidroprojektowskaja 2 - to adres, na którym "wyrósł" nowy obiekt piłkarski - Stadion Awangard. Mógł on pomieścić 5000 kibiców. Wzniesiono jedną trybunę (pierwszy rząd usytuowano dwa metry nad ziemią). Były plany rozbudowy stadionu, budowy kolejnej trybuny.
Po 30 latach pojawiają się różne wersje dotyczące daty otwarcia obiektu. Według niektórych źródeł nie rozegrano na nim żadnego spotkania, a stadion miał zostać - z pompą - otwarty 1 maja 1986 r., wraz z pobliskim parkiem rozrywki, którego charakterystycznym punktem pozostaje do dziś "diabelski młyn".
Inni jednak pamiętają, że na Stadionie Awangard przed 1 maja rozgrywano już mecze piłkarskie, choć do zakończenia prac jeszcze trochę brakowało. Nie było m.in. wszystkich masztów oświetleniowych.
W niedzielę, 27 kwietnia 1986 r., Stroitiel miał rozegrać mecz w półfinale Pucharu Kijowa, z Maszynostroitielem Borodzianka. Na ten dzień zaplanowano także turniej dla drużyn juniorskich. Na Stadionie Awangard nikt już jednak piłkarzy w akcji nie zobaczył.
26 kwietnia o godz. 1:23 doszło do wybuchu reaktora nr 4 w elektrowni w Czarnobylu.
Piłkarze z Borodzianki trenowali w ten dzień na własnym stadionie. Nagle na boisku wylądował helikopter. Wyszli z niego ludzie w kombinezonach, wyposażeni w sprzęt do pomiarów skażenia. Choć o katastrofie w Czarnobylu władze początkowo nie informowały ludności, stało się jasne, że sprawa jest poważna.
- Nie pojedziecie jutro do Prypeci - usłyszeli piłkarze Maszynostroitiela.
Po katastrofie w Czarnobylu zapadła decyzja o ewakuacji ludności z Prypeci. W niedzielne popołudnie mieszkańcy nie poszli na mecz Stroitiela. Zabierali najpotrzebniejsze rzeczy i wsiadali do podstawianych autokarów.
Obecnie Prypeć to opuszczone miasto. "Miasto duchów", które odwiedzają grupy turystów. Czas zatrzymał się tam w miejscu. Puste budynki - bloki, szkoły, przedszkola, szpital. Lalki porzucone przez dzieci, maski przeciwgazowe, gazety z 1986 r., symbole przypominające o istnieniu ZSRR.
Stałym punktem każdej wycieczki jest wizyta na Stadionie Awangard. To wyjątkowo przygnębiające doświadczenie.
Na zdjęciu widzimy niemieckich dziennikarzy stacji HISTORY, którzy w kwietniu 2016 r. nagrywali dokument w 30 lat po katastrofie w Czarnobylu. Fritz Meinecke i Wigald Boning odwiedzili m.in. Stadion Awangard.
- Trudno sobie wyobrazić, że kiedyś był tu stadion. Dowodem na to są jedynie bramy wejściowe i trybuna główna. Tam, gdzie była bieżnia i boisko, rosną drzewa - czytamy na portalu donetskway.wordpress.com.
Niszczejąca trybuna sprawia dziś fatalne wrażenie. Drewniane, połamane ławki, przewrócone maszty oświetleniowe. Podziemia, w których można by kręcić horrory.
Po katastrofie niektórzy piłkarze pomagali w skutkach usuwania awarii. Aleksander Wiszniewski pracował z dozymetrem - przyrządem do pomiaru dawek promieniowania. A co stało się z jego klubem?
Stroitiel po katastrofie z kwietnia 1986 r. został wycofany z rozgrywek. Klub przeniesiono do Sławutycza, położonego ok. 60 km od Czarnobyla i Prypeci. To miasto, które powstało dla ludności ewakuowanej z terenów objętych skażeniem.
Nazwę zachowano - FC Stroitiel Sławutycz. Jednak w nowej rzeczywistości klub istniał zaledwie dwa lata. Po zakończeniu sezonu 1988 został rozwiązany.
Wiszniewski był jednym z tych, którzy grali i w Prypeci, i w Sławutyczu. - Drużyna przestała istnieć, bo nie było przyszłości. Nie byliśmy już potrzebni. Powrót do Prypeci nie był możliwy - wspomina Wiszniewski w rozmowie z sovsport.ru. On sam wrócił na moment do skażonej strefy, bo liczył na to, że zabierze swój motocykl (nie mógł tego zrobić podczas ewakuacji). Płonne były jego nadzieje. Szabrownicy już wcześniej rozkradli to, co było najcenniejsze.
Co ciekawe, wspomniany mecz Stroitiela Prypeć i Maszynostroitiela Borodzianka jednak doszedł do skutku. 20 lat później, w Kijowie. - Większość piłkarzy z tamtego okresu nie mogła przyjechać, bo są rozproszeni po kraju. Niektórzy jednak wyszli na boisko. Wynik? Już nie pamiętam, ale mecz odbył się w pokojowej atmosferze - wspominał Wiszniewski w rozmowie z portalem sovsport.ru.
Opracował (fab)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: po golu swojego piłkarza trener aż chwycił się za głowę