W tym artykule dowiesz się o:
Anna Lewandowska, Sara Boruc czy Jessica Ziółek - niemal każdy kibic zna partnerki naszych kadrowiczów. Było o nich głośno choćby podczas niedawnego zgrupowania w Juracie, na które podopieczni Adama Nawałki mogli zabrać swoje rodziny. W mediach pojawiło się mnóstwo artykułów o polskich WAGs.
Jedne, jak Ziółek, tego terminu nienawidzą. Inne, jak mieszkająca na co dzień w Wielkiej Brytanii Boruc, nie ma nic przeciwko temu. Bo to właśnie na Wyspach narodziło się słowo "WAGs", które szybko trafiło do słowników.
Przyczyniły się do tego wydarzenia, które rozegrały się w pewnym kurorcie podczas mundialu w Niemczech. To było szaleństwo! Pamiętacie?
WAGs (w liczbie pojedynczej "WAG") to skrót od angielskich słów "wives and girlfriends", czyli "żony i dziewczyny". Choć zwrot ten zaczął być powszechnie używany 10 lat temu, to po raz pierwszy w mediach pojawił się nieco wcześniej - w 2002 r.
Przed mistrzostwami w Korei Płd. i Japonii reprezentanci Anglii wraz ze swoimi partnerkami udali się na pięciodniowy wypad do Dubaju. Celem miała być integracja przed mundialem. - We współczesnym futbolu trzeba traktować rodziny w bardzo dobry sposób. Jeśli żony nie są szczęśliwe, masz problem, bo życie staje się trudne - tłumaczył Sven-Goran Eriksson, ówczesny selekcjoner. Jak relacjonował "The Telegraph", to właśnie w Jumeirah Beach Club w Dubaju powstać miał termin "WAGs". Tak na towarzyszki Anglików mówiła obsługa hotelowa. To jednak był zaledwie wstęp do tego, co miało wydarzyć się cztery lata później.
Anglicy - nadal pod wodzą Erikssona - zakwalifikowali się na mundial w Niemczech. Ich bazą na mistrzostwa zostało Baden-Baden, znane uzdrowisko w Badenii -Wirtembergii. Za piłkarzami podążyły ich rodziny, głównie partnerki (a w niektórych przypadkach także rodzice, nianie czy ochroniarze).
WAGs zamieszkały w ekskluzywnym, pięciogwiazdkowym hotelu Brenners Park. Szybko stały się zjawiskiem, o czym się zaraz przekonacie.
W grupie angielskich WAGs prym wiodła Victoria Beckham (na zdjęciu z prawej), żona ówczesnego kapitana reprezentacji Davida Beckhama. "New Yorker" nazwał ją "Królową Wags", zaś "Sunday Times" - "pierwotną Wag".
Wśród liderek grupy były także: Cheryl Tweedy (piosenkarka zespołu Girls Aloud, która krótko później poślubiła Ashleya Cole'a, a następnie rozwiodła się z nim w 2010 r.), Coleen McLoughlin (ówczesna dziewczyna, a obecnie żona Wayne'a Rooneya), Carly Zucker (dziewczyna Joe Cole'a), Abbey Clancy (dziewczyna, a obecnie żona Petera Croucha) czy Elen Rivas (ówczesna narzeczona Franka Lamparda i matka dwójki jego dzieci, z którą później się rozstał).
Także selekcjoner Anglików zadbał o to, by w Niemczech mieć partnerkę.
Eriksson był wówczas związany z Nancy Dell'Olio, prawniczką włoskiego pochodzenia. Kobieta była z tego powodu nazywana "pierwszą damą angielskiego futbolu", co zresztą jej schlebiało.
- Byłam partnerką menedżera reprezentacji. Pierwszą damą. Nikt nie mógł mi tego tytułu odebrać - mówiła po latach w rozmowie z "The Sun".
Sama obecność partnerek piłkarzy i trenera w Baden-Baden pewnie nie wzbudziłaby tak wielkiej sensacji. Jednak kobiety - swoim zachowaniem - wręcz zachęcały media do tego, by śledzić każdy ich ruch. Przykład pierwszy z brzegu? Gdy hotelowa obsługa ustawiła ekrany, by zasłonić przebywające na basenie WAGs od paparazzi, te poprosiły, by... je zdjąć.
Nic więc dziwnego, że z czasem na czołówki angielskich tabloidów nie trafiały tematy piłkarskie, lecz relacje z wypraw na zakupy czy szalonych imprez WAG.
Tabloidy miały niezłą pożywkę, gdy WAGs ruszały na imprezy. W Baden-Baden klubów nocnych nie było aż tak wiele, by nie mieć ich porządnie obstawionych przez paparazzi. Dzięki temu w mediach pojawiły się m.in. zdjęcia partnerki Franka Lamparda, tańczącej na stole. Elen Rivas (na zdjęciu z lewej) miała śpiewać "I Will Survive".
Na okładce "The Sun" znalazło się zdjęcie partnerek piłkarzy powracających z jednej z imprez. Siłą rzeczy musieli je widzieć sami zawodnicy. Z czasem zaczęło im to przeszkadzać (więcej o tym za moment).
Angielki bawiły się jak królowe życia. A gdy coś nie szło po ich myśli, stroiły fochy. Marina Hyde z "The Guardian" opisała sytuację po jednym z meczów grupowych Anglików (ze Szwecją). WAGs udawały się na spotkania samolotami. Gdy po wspomnianym meczu czarter z Kolonii miał opóźnienie, poirytowana Victoria Beckham wypaliła do przedstawiciela angielskiej federacji (FA): - Pies jest lepiej traktowany niż my".
Najgłośniej jednak było o szaleństwach zakupowych Angielek.
Gdy Angielki wybierały się na zakupy, właściciele sklepów w Baden-Baden zacierali ręce. Jak relacjonowali dziennikarze "Daily Mail", WAGs nie liczyły się z pieniędzmi.
- W ciągu godziny w dystyngowanym, uzdrowiskowym Baden-Baden, w którym aż roi się od pięknych butików, sześć kobiet przepuściło 57 tysięcy funtów na ubrania i buty. To więcej niż większość ludzi zarabia w rok, ale dla partnerek zarabiających miliony piłkarzy to kieszonkowe - opisywał "Daily Mail".
- Partnerki angielskich piłkarzy przychodzą na zakupy każdego dnia - mówiła Monica Scholz, właścicielka jednego z najbardziej ekskluzywnych sklepów z ubraniami. - Mamy wiele rzeczy dla młodych modnych kobiet. Prada, Gucci, Dolce & Gabbana, Dior. Mam nadzieję, że Anglia jeszcze długo pozostanie w turnieju - dodała. Sklepikarze starali się codziennie zmieniać wystawy, byle tylko zwrócić uwagę Angielek.
- Powiedziały mi, że kochają Baden-Baden, bo jest to wystarczająco małe miasto, by je obejść dookoła. Pokochały tutejsze sklepy - mówiła sprzedawczyni Nicole Rahner.
Z czasem w mediach zaczęły pojawiać się krytyczne sformułowania. Hiszpańska prasa nazwała WAGs "chuligankami z kartami Visa". - One "wypalają dziurę" w platynowych kartach piłkarzy - pisał "Daily Mail".
WAGs przyczyniały się do utrwalania stereotypu partnerki piłkarza jako kobiety trwoniącej jego majątek i korzystającej z uciech życia. Abbey Clancy w 2006 r. miała wypowiedzieć słowa, które będą jej zapamiętane na zawsze. - Moim marzeniem jest poślubić piłkarza, zajść w ciążę, a potem chodzić na zakupy i bawić się do końca życia.
Wiele partnerek ówczesnych reprezentantów Anglii rzeczywiście wpisywało się w ten schemat, ale były także wyjątki. Victoria Beckham - najpierw piosenkarka Spice Girls, a potem m.in. projektantka mody - bez problemu utrzymałaby się sama.
Karierę muzyczną robiła także Cheryl Tweedy. - Byłam w zespole Girls Aloud, zanim poznałam Ashleya. Odnosiłam sukcesy. Nie opuszczę teraz zespołu i nie będę spędzać całego dnia, siedząc na słońcu, albo chodząc na zakupy z kartą kredytową Ashleya. A jeśli już pójdę na zakupy, to z pieniędzmi, na które sama ciężko zapracowałam - denerwowała się przyszła żona Ashleya Cole'a. Aktywna zawodowo była także Carly Zucker, instruktorka fitness (na zdjęciu z lewej, obok ówczesna partnerka Wayne'a Bridge'a Vanessa Perroncel).
Nie brakuje opinii, że zamieszanie, do jakiego doprowadziły WAGs, negatywnie wpłynęło na angielskich piłkarzy. Nie potrafili się oni skupić na swojej robocie, co rusz słysząc o tym, jak bawiły się ich ukochane i ile pieniędzy wydały w butikach. Drużyna Erikssona miała sięgnąć w Niemczech po medal, ale celu nie zrealizowała. Odpadła w ćwierćfinale, przegrywając po rzutach karnych z Portugalią.
Po Erikssonie kadrę przejął Steve McClaren, ale jego kadencja to jedna wielka katastrofa (Anglia nie zakwalifikowała się na ME 2008). Kolejnym selekcjonerem został Fabio Capello. Jesienią 2008 r. wprowadził on rządy twardej ręki. Rio Ferdinand - obrońca reprezentacji - poparł ten pomysł.
Ferdinand, przez lata filar angielskiej obrony (81 meczów w kadrze), użył mocnych słów w odniesieniu do wydarzeń z Baden-Baden. - To było jak w cyrku! Wyglądało to tak, jakby było wielkie show wokół reprezentacji Anglii, a futbol stał się elementem drugorzędnym. Ludzie bardziej martwili się tym, co one (WAGs - przyp. red.) założyły, gdy wychodziły na miasto, niż kadrą Anglii - wspominał Ferdinand.
- Myślę, że - jako skład - byliśmy zbyt otwarci. Chodząc po Baden-Baden, mieliśmy prawdopodobnie za dużo kontaktu z rodzinami. Byliśmy na turnieju, a przecież nie grasz zbyt wielu turniejów w życiu. Musisz być skupiony - podkreślał były reprezentant Anglii.
Sceny z 2006 r. (na zdjęciu widzicie Angielki na kolejce górskiej w Europaparku w miejscowości Rust) w angielskiej kadrze już nigdy się nie powtórzyły. Za to słowo WAGs stało się bardzo popularne. Nie odnosi się już jedynie do piłki nożnej. Za WAGs uznawane są obecnie partnerki sportowców.
Na koniec ciekawostka. W "The Mirror" pojawiła się ankieta z pytaniem: "Którą grupę WAGs preferujesz - tę z 2006 r. czy tę obecną?". Partnerki Beckhama, Cole'a czy Lamparda zdecydowanie "wygrywają" w rywalizacji z żonami i dziewczynami Verdy'ego, Harta, Smallinga czy Kane'a. Na bohaterki z Baden-Baden zagłosowało 76% internautów.
Opracował MF
ZOBACZ WIDEO Tak Obraniak świętował trzecią rocznicę ślubu