Promotor mocno o freak fightach. "Demoralizacja i dewastacja w wielu obszarach"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: gala Fame MMA
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: gala Fame MMA

Tzw. freak fighty zyskują w Polsce coraz większą popularność. W mocnych słowach na temat tego typu walk wypowiedział się w rozmowie z TVP Sport promotor bokserski Andrzej Wasilewski. - To dla mnie zaskakujące i niezrozumiałe - mówił.

W tym artykule dowiesz się o:

W Polsce powstaje coraz więcej organizacji zajmujących się tzw. freak fightami. Nie brakuje też chętnych, aby brać udział w tego typu pojedynkach.

- To dla mnie zaskakujące i niezrozumiałe, jak wiele emocji wzbudzają u nas tego typu gale i chyba jest to niespotykane w żadnym innym kraju - powiedział w rozmowie z TVP Sport Andrzej Wasilewski.

Szef grupy KnockOut Promotions podkreślił jednak, że pojęcie "freaka" ma dla niego szerokie znaczenie.

ZOBACZ WIDEO: "Chciałbym tę walkę zobaczyć". Mamed Chalidow po raz pierwszy ocenił walkę Pudzianowski - Materla

- Co innego, gdy walczy Logan Paul, który jest Youtuberem, a przy tym codziennie trenuje i bardzo dobrze boksuje, a co innego, jak walczą jakieś panie, które są znane tylko z tego, że miały dziwne przygody seksualne i krzyczą o tym głośno na potrzeby promocji - dodał promotor.

Uważa, że to straszne rzeczy, które należy usuwać z przestrzeni medialnej. Jest tego typu sytuacjami oburzony nie tylko jako promotor, ale także jako człowiek. Zdaniem Wasilewskiego porównywanie freak fightów do sportu jest krzywdzące dla zawodników.

Andrzej Wasilewski podkreślił ponadto, że mniej niż wypadki podczas gal, przerażają go szkody dla społeczeństwa, w tym setek dzieci.

- Nie mówię nawet o tych pseudowalkach, ale choćby o konferencjach prasowych, które cieszą się potężnym zainteresowaniem. Są kompletnie demoralizujące i dewastujące w wielu obszarach - wyjaśnił.

- Prawda jest taka, że każda z tych organizacji robi, co może, by wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy, bo zdają sobie sprawę, że mają swoje pięć minut. (…) W związku z tym prześcigają się w coraz bardziej kontrowersyjnych pomysłach, żeby tu i teraz sprzedać jak najwięcej biletów albo pakietów PPV - dodał Wasilewski.

Co ciekawe, do "freaków" Wasilewski zalicza chociażby Szymona Kołeckiego czy Damiana Janikowskiego, którzy wywodzą się z innych dyscyplin. Osiągnęli jednak dużo w MMA i chyli przed nimi czoła.

- Ale z drugiej strony są pseudopolitycy i pseudoaktorzy i zupełnie nie akceptuję, by argumentem promocyjnym była liczba zbliżeń seksualnych z grupą pijanych raperów - zakończył.

Czytaj także:
Szykuje się najlepsza gala tego roku? Sprawdź, kto zawalczy na KSW 71
Kiedy kolejna walka Mariusza Pudzianowskiego? Gwiazdor KSW zabrał głos

Komentarze (0)