W sobotę we Wrocławiu odbywała się gala bokserska. Główne wydarzenie wieczoru to starcie Ołeksandr Usyk - Daniel Dubois. Ukrainiec będzie bronił czterech tytułów mistrza świata.
Wcześniej jednak odbyła się bardzo interesująca walka. Fiodor Czerkaszyn (22-0, 14 KO) walczył z urodzonym w Kongo Anuelem Ngamissengue (13-0, 8 KO). Zapowiadało się arcyciekawe widowisko.
I takie też było. Dwie pierwsze rundy były bardzo wyrównane, ale później przewagę zaczął zyskiwać Ngamissengue. Ten wyprowadził świetny cios na szczękę, a Ukrainiec padł na deski. W tej rundzie liczony był dwukrotnie. Przetrwał jednak trudne chwile.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Czerkaszyn wiedział, że żeby wygrać walkę na punkty, będzie musiał zaryzykować. I tak też było, a starcie nabierało coraz większych rumieńców.
Ostatecznie większościową decyzją sędziów wygrał Anuel Ngamissengue (76:74, 75:75 i 78:72). Tym samym pozostał niepokonany. Z kolei Czerkaszyn poniósł pierwszą porażkę w karierze.
Czytaj więcej:
Przerażająca relacja z tego, co widział na froncie w Ukrainie