10 grudnia w Bournemourh Mateusz Masternak mierzył się z Chrisem Billamem-Smithem, a stawką pojedynku był pas mistrza świata WBO w kategorii junior ciężkiej. Walka układała się dla Polaka znakomicie i wydawało się, że to Polak zgarnie tytuł.
Po siódmej rundzie wycofał się jednak z pojedynku. Powodem była niezwykle bolesna kontuzja żeber i Polak nie był w stanie kontynuować starcia. Tłumaczył, że podjął tę decyzję z ogromnym bólem serca.
Co ciekawe, niektórzy zdecydowali się go skrytykować. W tym gronie był Krzysztof Włodarczyk. "Diablo" w rozmowie z ringpolska.pl zarzucił Masternakowi, że brakuje mu silnej woli i inni pięściarze w znacznie gorszym stanie boksowali, a nawet wygrywali walki. Masternak zdecydował się odpowiedzieć.
ZOBACZ WIDEO: Wrzosek vs. Szpilka? Kibice tego chcą. Co na to KSW? "To jedna z opcji"
- Chciałbym stoczyć z Krzyśkiem tę walę, ale głupio mi wychodzić z propozycją. Jeśli chce, to niech on wyjdzie i pokaże. Wie, że mam kontuzję. Niech uderza w te żebra, przecież nie będę mu zabraniał. I wtedy się przekonamy - zaczepił popularnego "Diablo" podczas gali promującej go grupy Knockout Promotions.
Opowiedział także o swoich planach na przyszłość. - Jest we mnie złość i poczucie niesprawiedliwości. Chciałbym, by to wyglądało inaczej. Z drugiej strony patrzę na to, co dał mi boks. To sprawia, że w tej miłości pojawiła się lekka separacja, ale da się z tego wyjść na prostą i trzeba spróbować. To mój obowiązek wobec kibiców i moich najbliższych, by stoczyć jeszcze kilka walk. Chciałbym, żeby moi synowie zaczęli wyprowadzać mnie do ringu - zakończył Masternak.
Czytaj więcej:
26-letni mistrz wszystkich zszokował. W sieci ogłosił, że to koniec