W main evencie Knockout Boxing Night 34 we Wrocławiu byliśmy świadkami powrotu Mateusza Masternaka. 36-latek przez kilka miesięcy dochodził do siebie po kontuzji, której nabawił się w grudniu 2023 roku podczas starcia z Brytyjczykiem - Chrisem Billamem-Smithem.
Polak po powrocie za rywala miał nie byle kogo, bo Jeana-Jacquesa Olivierę. Francuz dzielnie stawiał się, niejednokrotnie strasząc Masternaka groźnymi uderzeniami. Od siódmej rundy widoczna była jednak przewaga naszego reprezentanta.
Mateusz Masternak raz po raz trafiał mocnymi ciosami. Była to też pierwsza runda, w której 36-letni Francuz był w głębokiej defensywie i walczył o dotrwanie do gongu kończącego rundę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Materla wylądował w szpitalu. Takiej wizyty się nie spodziewał
Koniec walki jednak nastąpił już w następnej rundzie. Jean-Jacques Olivier był wyraźnie rozbity i po tym, jak padł na ziemię po prawym prostym, zrezygnował z dalszej walki. Co prawda jeszcze wstał, ale po chwili postanowił się poddać (relacja dostępna jest TUTAJ).
- Ależ teraz bomba. Aż usłyszeliśmy huk. Było widać, że to bomba z opóźnionym zapłonem - emocjonowali się komentatorzy TVP Sport (wideo z akcji kończącej walkę możesz zobaczyć na końcu artykułu).
Dodajmy, że dla Mateusza Masternaka była to 48. wygrana w karierze.
Zobacz także:
"Jesteś ze stali". Zachwyty w mediach społecznościowych po walce Masternaka