W drugiej dekadzie XXI wieku Marcin Wrzosek był jedną ze znanych postaci polskiej sceny MMA. Urodzony w Bydgoszczy zawodnik walczył dla takich organizacji jak FEN, Cage Warriors czy PLMMA, a potem stoczył kilka walk w KSW. Został nawet mistrzem tej federacji, jednak po porażce z Borysem Mańkowskim w 2020 roku już w niej nie rywalizował.
Wrzosek zdecydował się przejść do freak fightów, w których można zarobić naprawdę duże pieniądze. Miesiąc temu na gali Fame MMA 22 na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie okazał się lepszy od Filipa Bątkowskiego po jednogłośnej decyzji sędziów.
Tymczasem w poniedziałek (30 września) Wrzosek przekazał się za pośrednictwem mediów społecznościowych, że uczestniczył w wypadku samochodowym. Z zamieszczonych na Instagramie zdjęć wynika, że była to bardzo poważna kolizja.
"Ważne, że żyję" - stwierdził "Polish Zombie" w relacji na Instastories.
Na fotografiach widać, że auto polskiego wojownika MMA jest w fatalnym stanie. Trzeba było odpowiednich służb, aby móc je odholować.
"Wypadek nie z mojej winy, typ przejechał na czerwonym" - dodał Wrzosek na platformie X, gdy zaczepił go jeden z internautów.
ZOBACZ WIDEO: Paczuski znokautował rywala i pomścił trenera. "To była dodatkowa motywacja"