W ostatnim czasie jest głośno o freakfightach w naszym kraju, bo rząd Donalda Tuska zaczął wypowiadać się negatywnie w tym temacie. - Nie jestem fanem freak fightów. Promują one brutalność i wulgarność. Trzeba chronić dzieci przed takim przekazem, ponieważ może być on bardziej szkodliwy niż pornografia - powiedział premier cytowany przez PAP, nie wykluczając wprowadzenia ograniczeń dostępu dla dzieci (więcej TUTAJ).
Freakfighty od dawna cieszą się w Polsce dużą popularnością. Początkowo oglądaliśmy tam walki amatorów, lecz z czasem uległo to znacznej zmianie. Teraz w akcji można zobaczyć sportowców, ale także raperów, dziennikarzy czy nawet aktorów.
Występy w organizacji Fame MMA ma za sobą między innymi Sebastian Fabijański. Ponadto federacja chciała pójść dalej i próbowała również skusić do udziału Blankę Lipińską, autorkę powieści erotycznych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
- Ja dostałam propozycję walki freakfightowej za takie pieniądze. Ja przyznam szczerze rzuciłam kwotą na zasadzie żartu, a usłyszałam z drugiej strony: okej. Ja mówię: słuchajcie, ale ja nie mogę się bić, bo ja mam przepuklinę na kręgosłupie (już nie mam, bo mi wycięli), kompresyjne złamane lewe kolano - wyznała swego czasu kobieta w rozmowie z Kanałem Sportowym na YouTube.
- Te pieniądze nie są tego warte, że ja nawet w trakcie przygotowań, a wiadomo, że wszystko robię na 100 proc., np. doznam kontuzji, która np. doprowadzi mnie do tej operacji kręgosłupa, której uniknęłam - dodała.
Dlaczego Fame MMA zainteresowało się tą celebrytką? Otóż Lipińska była związana z KSW jako tzw. ring girl. Dodatkowo, przez długi czas trenowała sporty walki, a jej partnerem był zawodnik MMA Krzysztof Kułak.
Jeśli chodzi o finanse, można przypuszczać, że Lipińska mogłaby zarobić za występ w oktagonie ponad pół miliona złotych. Aktualnie kwota 500 tysięcy zł nie jest rzadkością dla zawodników, ponieważ wspomniany wcześniej Fabijański za każdą swoją walkę otrzymał właśnie tyle.