Wiceminister Ireneusz Raś w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że zjawisko gal freak fightowych przekracza kolejne granice. - Sama nazwa sugeruje dziwactwo. To wydarzenia, które mogą mieć zły wpływ na wychowanie młodego pokolenia - stwierdził Raś. Jego zdaniem, choć nie są one powszechne, to jednak bardzo głośne i wymagają uwagi.
Premier Donald Tusk, zapytany o tzw. freak fighty, nie wykluczył wprowadzenia ograniczeń dostępu dla dzieci do tego typu widowisk. - Nie jestem fanem freak fightów. Promują one brutalność i wulgarność. Trzeba chronić dzieci przed takim przekazem, ponieważ może być on bardziej szkodliwy niż pornografia - powiedział Tusk.
Raś zaznaczył, że PSL jest gotowe współpracować w ramach koalicji rządzącej nad rozwiązaniem problemu. - To kwestia odpowiedzialności za kolejne pokolenia. Trudno jest blokować dostęp do pewnych treści w internecie, ale musimy z nimi walczyć, tak jak z przemocą słowną i hejtem - dodał wiceminister.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek już w sierpniu sygnalizował, że gale freak fightowe mogą promować przemoc i patologiczne zachowania. W tej sprawie zastępca RPO Stanisław Trociuk skierował wystąpienia do przewodniczącego KRRiT, Ministerstwa Aktywów Państwowych, dyrektora NASK oraz Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Premier Tusk zapowiedział rozmowy z liderami partii koalicji rządzącej na temat ewentualnych działań ograniczających dostęp dzieci do tego typu wydarzeń. - Uważam, że patosport i patostreaming w internecie powinny być ograniczone dla najmłodszych - podkreślił szef rządu.