Jak dotąd kibice się na nas nie zawiedli - wywiad z Pawłem Jóźwiakiem przed galą FEN 3

Paweł Jóźwiak to współwłaściciel federacji [tag=43626]Fight Exclusive Night[/tag]. W wywiadzie porusza on m.in. kwestie nadchodzącej gali we Wrocławiu, umów ze stacjami telewizyjnymi oraz planów FEN.

W tym artykule dowiesz się o:

Gala Fight Exclusive Night 3 już 28 czerwca odbędzie się we wrocławskiej Hali Stulecia. W walce wieczoru Tomasz Makowski zmierzy się z Antoinem Habashem z Węgier. Swoje umiejętności na gali zaprezentują także m.in. Tymoteusz Świątek, Sylwia Juśkiewicz, debiutujący w MMA Tyberiusz Kowalczyk czy Piotr Rogosz
Waldemar Ossowski: 

Na jakim etapie jest obecnie federacja, jeżeli chodzi o przygotowania do trójmiejskiej gali?

Paweł Jóźwiak: Każda najbliższa gala dla organizatora może być ostatnią. Zatem skupiamy się na Wrocławiu i FEN 3, a co będzie potem to zobaczymy. Ogłosimy wszystko we właściwym momencie.

Umowa z Polsatem napawa wielkim optymizmem. Jak długo negocjowaliście z tą stacją i co z transmisją w telewizji Fight Box?

- Nas na pewno napawa optymizmem - konkurencję zapewne mniej, stąd rozumiem kontekst tego pytania. Odpowiem tak: na pewno jesteśmy zadowoleni ze współpracy z telewizją Polsat i nie zamierzamy poprzestać na retransmisjach. Stacja Fight Box to nasz strategiczny partner i takim pozostanie. Daje nam nie tylko dostęp do polskiego rynku, ale i wyjście na kilkadziesiąt krajów, gdzie jest pokazywana. Dzięki Fight Box zostaliśmy dostrzeżeni na świecie, a nie tylko w Polsce, gdzie stacja się rozwija od ponad roku. Rozwój nasz to także zasługa Fight Box. Mamy długoterminową umowę i nie stoi ona w sprzeczności z Polsatem, a wręcz przeciwnie - daje nam na starcie przewagę nad innymi podmiotami z zakresu MMA i kickboxingu. [ad=rectangle]

Kiedy zostanie ogłoszony rywal Tyberiusza Kowalczyka?

- We właściwym momencie, a takim jest ostateczne podanie składu gali. Trochę dziwi mnie to pytanie, bo jest wielu zawodników o większym dorobku w zakresie walk i występów u nas i czekają jeszcze na nazwiska rywali, ale zapewne nie zostali dostrzeżeni przez niektóre bystre i bardzo wybiórczo podchodzące do tematu branżowe media... Wszak Tyberiusz jest debiutantem i nie jedyną twarzą gali, dlatego wolimy dać mu więcej spokoju i odciążyć od jakiejkolwiek presji. Presja ciąży na Sylwii Juśkiewicz, Tymoteuszu Świątku czy Piotrze Rogoszu. Debiutantowi dajmy trochę spokoju przed galą i oczekujmy dobrej postawy, a nie od razu cudów. Nie zamierzamy tu być KSW - bis z inną wersją Pudziana. Tamten pomysł był ich, a my nie zamierzamy go powielać. Tyberiusz sam się do nas zgłosił, a że mamy przyjacielskie relacje - stąd fajnie, że akurat u nas pragnie debiutować w MMA, bo pochodzi z Dolnego Śląska i w jego stolicy ma szansę spróbować swoich sił.

Czy wrocławska Hala Stulecia zostanie w pełni wypełniona?

- A gdzie jest powiedziane, że musi być wypełniona? Rozumiem, że to taki dziennikarski wymóg dla młodej organizacji, by od razu wypełniała hale do końca? Czy okrzyczanej wcześniej sensacją polskiej sceny MMA organizacji PROMMAC udało się wypełnić do końca halę "Orbita" we Wrocławiu? Czy zajęte około dwa tysiące miejsc w pięciotysięcznej hali przy tak zwanych wielkich nazwiskach polskiego MMA to sukces czy mizeria? Czy Państwo jako dziennikarze zadaliście sobie trud zapytania lub sprawdzenia, ile było rozdanych, a ile sprzedanych biletów? Proszę sprawdzić, a potem wymagać od innych wypełnienia hal do końca. Pamiętam tylko z marca, że większość branżowych mediów ominęła nas i nawet nie podała wyników naszej gali, ale rozumiem, że zaskoczenie sukcesem było kompletne, stąd nie chowamy urazy, bo teraz wszyscy piszący o MMA na wyścigi starają się do nas zbliżyć, oferując współpracę i pomocną dłoń. To miłe, że w końcu nas dostrzeżono w tej branży. W materii gali powiem tak: traktujemy ją testowo. Dwie pierwsze były sukcesem frekwencyjnym i finansowym. Nie dołożyliśmy do interesu i to zapewne zszokowało to tych, co wieszczyli nam klapę. Sprzedaliśmy komplet biletów startujących od 100 zł. Znacie taki przypadek w Polsce? Powiem wprost i będzie to pewnie potraktowane jako bezczelne: wiemy, że nikomu się to nie udało. Teraz mierzymy w większą liczbę sprzedanych miejsc, ale o kompletach porozmawiamy przy piątej lub szóstej naszej gali. Być może KSW sprzedało komplet miejsc w Hali Stulecia, ale tego nie wiem i proszę pytać właścicieli tamtej organizacji. My zamierzamy sprzedać jak najwięcej, ale nie na biletach opieramy swój biznes.

Jak udało wam się nawiązać współpracę z Cristiane "Cyborg" Justino?

- To proste. Ona oczarowała nas a my ją. Jest najlepsza i my zamierzamy być najlepsi. To przyciąga jak diabli. To taki kosmiczno-diabelski mariaż. A mówiąc poważnie, to mamy zatrudnionych dobrych doradców i ekspertów, a to pierwszy z projektów, który wdrażamy w ramach tej współpracy. Wielka gwiazda będzie przy każdej naszej gali i będzie dostępna dla fanów. Nie będzie chyba niedomówieniem, jeśli powiem, że tego formatu gwiazdy światowego MMA jeszcze nie było w Polsce i wy jako dziennikarze nie macie chyba powodów do narzekań w tej kwestii? Najważniejsze, by było to docenione przy tak młodej organizacji i została doceniona nasza prężność i pomysły. Przyjazd Cristiane to wielki zaszczyt dla nas i wielkie wyzwanie. Zobaczymy też na ile środowisko MMA zareaguje na ten precedens? Być może będzie tak szokowane, że zobaczy to na własne oczy?

Jak długo trwają już przygotowania do gali z numerem trzy? Kto odpowiada za skład karty walk?

- Cóż, trwają niemal od dnia zakończenia FEN 2 w dniu 8 marca, gdy wiedzieliśmy już, że to sukces. W sobotę była gala, a my już w niedzielę po południu w wąskim gronie omawialiśmy kolejny etap. Byliśmy zachłyśnięci tym, że udało się nam dopiąć wszystko, dać dobre show i uniknąć większych wpadek. Prowadziłem wiele biznesów, ale takiej adrenaliny i obaw o sukces nie miałem nigdy! Emocje nie opadły od razu, ale były pozytywne. Karta walk to sprawa kompromisu nas wszystkich. O sportową ocenę zawodników pytam zawsze Tomka Majewskiego, który daje mi argumenty za i przeciw i wtedy ja podejmuję ostateczną decyzję. Zwróćcie Państwo uwagę, że oscylujemy na płaszczyźnie walk MMA i walk K-1, a Tomek ma rzadką wiedzę o obu formułach i wie na kim można budować młodą organizację. Świątek, Juśkiewicz, Mora czy Tomek Makowski to efekt argumentów czy kompromisu w naszych dyskusjach. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Majewski ściśle współpracuje z Fight Box. Inna sprawa, to fakt, iż solidnie i na czas płacimy zawodnikom. Wielu z nich nie miałoby się za co dobrze przygotować do gali i ufając w ich umiejętności i rekomendację Tomka, pomogliśmy im, a teraz nie chcą słyszeć o innych propozycjach. Lojalność to ważna cecha na początku naszej drogi i każdy, kto nam pomaga, może liczyć na to, że nie zapomnimy o nim. Tacy ludzie będą otwierać naszą kartę walk każdej gali.

Czy oprócz MMA i K-1 planujecie do swoich gal wprowadzić także walki bokserskie?

- Może dowcipnie uprzedzę kolejne pytanie i powiem, że walk w kisielu i wrestlingu nie planujemy na naszych galach. Stawiamy na MMA i K-1. Chcemy by pojawiło się u nas Muay Thai i Sanda, ale na tym najwyższym światowym poziomie. Wiemy jakie są światowe trendy i trzymamy się ich. W głównym programie mamy osiem walk i dzielimy je na pół. Musimy wybierać i czasem są to trudne wybory. Mamy unikalny na polskim rynku produkt i w tym jesteśmy lepsi od monotematycznych organizacji. Dajemy to, co lubią fani sztuk walki i tego będziemy się trzymać. Boks i bokserów szanujemy, ale nie zamierzamy iść w tym kierunku.

Z każdej strony dochodzą już informację o gali w Trójmieście, która ma odbyć się w sierpniu. Ile jest w tym prawdy?

- Bardzo nas to cieszy i mamy nadzieję, że to dobry zaczątek pod galę w Trójmieście. Na razie nie będę uprzedzał faktów, bo to nie ten etap, by myśleć o gali w Gdańsku czy Gdyni, gdy przed nami wielkie wyzwanie we Wrocławiu. Owszem pochodzę z Trójmiasta i jest to drogie memu sercu miejsce, ale na razie poczekajmy z ogłaszaniem kolejnych lokalizacji.

Czy planujecie wprowadzić bonusy za walkę, poddanie i nokaut wieczoru?

- Póki co np. UFC wycofało niedawno takie bonusy, wprowadzając inne, więc nie wiem czemu my mielibyśmy już teraz je wprowadzać? Clou programu są dobre walki. Naszym zadaniem jest utrzymanie ekskluzywności naszych gal, a nie powielanie wzorców. Z tego co słyszałem, to podobno niedawno odkryto klatkę jako pole walk MMA w Polsce. Stało się to w dwadzieścia kilka lat po pierwszej gali Ultimate Fighting Championship w USA, więc myślę, że i my mamy trochę czasu na dojrzewanie do różnych rozwiązań.

Jakie są plany na najbliższe miesiące organizacji Fight Exlusive Night?

- Plany są oczywiste - rozwój a nie stagnacja, czy schodzenie z poważnych gal i dużych miast, do maleńkich, bo akurat burmistrz Pcimia Dolnego miał "drobne" 20 tysięcy złotych i postanowił je wydać na MMA czy Kickboxing, dorzucając halę szkoły podstawowej w barterze. Traktujemy to co robimy poważnie i nie zamierzamy rabować publicznych pieniędzy. Mamy własne środki, mamy sponsorów i liczymy na przychody z reklam. To gwarantuje nam stabilizację i rozwój. Jak dotąd kibice się na nas nie zawiedli i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Jesteś fanem MMA? Polub nas!

Źródło artykułu: