Polacy napędzili stracha Ma Longowi

PAP/EPA / ITTF / Na zdjęciu: Ma Long
PAP/EPA / ITTF / Na zdjęciu: Ma Long

Samuel Kulczycki i Maciej Kubik już w debiucie w WTT Star Contender walczyli o medal, napędzając stracha w pierwszym secie legendarnemu Ma Longowi.

Od dawna mówi się, że gry podwójne są polskimi szansami na medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. A o tym, że 21-letni Samuel Kulczycki i 20-letni Maciej Kubik mają i talent, i umiejętności powszechnie wiadomo. Wspólnie zdobyli dotąd m.in. mistrzostwo Europy juniorów, młodzieżowe wicemistrzostwo kontynentu, zaś w seniorskich ME byli w najlepszej ósemce.

W prestiżowym cyklu WTT Star Contender zadebiutowali na początku lipca w Lublanie, osiągając ćwierćfinał. Polacy zostali rozstawieni, więc nie musieli grać w eliminacjach, a w 1/8 finału zawodów głównych spotkali się z Węgrami Nandorem Ecsekim i Bence Majorosem. Ponad miesiąc temu Ecseki i Adam Szudi dotarli do 1/4 finału MŚ w Durbanie, potwierdzając, że Węgrzy też liczą się w tej konkurencji.

Tymczasem to Kulczycki i Kubik zwyciężyli 3:0, w poszczególnych setach do 15, 9 i 10.

O medal podopieczni trenera reprezentacji Tomasza Krzeszewskiego zagrali w czwartek, 6 lipca z Chińczykami Ma Longiem i Yuanem Licenem. Gwiazdą współczesnego pinga-ponga jest Ma Long, w singlu 2-krotny mistrz olimpijski i 3-krotny mistrz świata. Mimo 35 lat wciąż gra na bardzo wysokim poziomie i nie oddaje miejsce w kadrze młodszym rodakom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."

Pierwsza partia była kapitalnym widowiskiem. Polscy zawodnicy prowadzili 8:4, 9:8, 10:9, ale rywale obronili setbola, a następnie rozpoczęła się niewiarygodna walka na przewagi. Częściej prowadzili Kulczycki z Kubikiem, ale dopiero przy stanie 18:18 zdołali wygrać dwie akcje z rzędu. 20:18 - to wynik znany kibicom przed 20-30 laty, dziś rywalizuje się do 11 pkt...

Mogło się wydawać, że po tak wyczerpującym secie to polska młodzież zachowa więcej sił, a Ma Long z nich opadnie. Niestety nic z tego. W drugiej i trzeciej partii Chińczycy wychodzili na prowadzenie 6:0, 7:0, dlatego naszym zawodnikom ciężko było nawiązać równorzędną walkę. W czwartym secie Polacy odrobili straty od 1:3 do 3:3, lecz wtedy w kolejnych sześciu akcjach triumfowali Azjaci i było po meczu.

Końcowy wynik 1/8 finału:
Samuel Kulczyki/Maciej Kubik (Polska) - Ma Long/Yuan Licen (Chiny) 1:3 (20:18, 2:11, 5:11, 5:11)

Wcześniej w ćwierćfinałach Star Contender dwa razy był Jakub Dyjas w parze z Belgiem Cedricem Nuytinckiem. W Słowenii nie było Nuytincka, więc Dyjas wystąpił tylko - bez powodzenia - w singlu oraz mikście z Natalią Bajor.

Nie powiodło się też Kubikowi, który w eliminacjach poniósł porażkę z innym Maćkiem - Kołodziejczykiem, ale grającym w barwach Austrii.

Tymczasem fantastycznie spisał się zajmujący 177. miejsce w rankingu światowym Kulczycki. Wygrał kolejno z Niemcem Kilianem Ortem (98. na liście ITTF), Sathiyanem Gnanesakaranem z Indii (83.) i Włochem Mihaiem Bobocicą (80.).

W 1/32 finału poprzeczkę miał jeszcze wyżej, bowiem przeciwnikiem była 25. rakieta globu, niemiecki obrońca Ruwen Filus. Z tym doświadczonym graczem Kulczycki przegrał 0:3. Szkoda, bowiem w kolejnej rundzie czekał już bohater ostatnich MŚ Wang Chuqin, finalista w singlu (srebro), deblu i mikście (złote krążki). Od niedawna ten Chińczyk jest liderem rankingu.

W turnieju w Lublanie zabrakło Marka Badowskiego, który w poprzednim tygodniu doznał kontuzji podczas zawodów WTT Contender w Zagrzebiu. W Słowenii nie grał też 17-letni Miłosz Redzimski, przygotowujący się obecnie z reprezentacją juniorów do mistrzostw Europy U-19 w Gliwicach.

Przeczytaj także:
Kosmiczne emocje w meczu o złoto! Bracia Lebrun mają medal

Źródło artykułu: Informacja prasowa