Redakcja PZTS: W olimpijskim turnieju singlistek zagrają Natalia Bajor i Katarzyna Węgrzyn, a w drużynowce dołączy do nich Zuzanna Wielgos. Rezerwową będzie Anna Węgrzyn. Co o tym zadecydowało?
Marcin Kusiński: W grze pojedynczej w igrzyskach mogą wystąpić maksymalnie dwie zawodniczki z jednego kraju, a liczyło się miejsce w rankingu światowym. Natalia Bajor jest 46., a Katarzyna Węgrzyn 132. W drugiej setce mamy także Zuzannę Wielgos - 153. pozycja, Annę Węgrzyn 185. i Annę Brzyska 195. Ale o moim wyborze Zuzanny Wielgos jako reprezentacyjnej „trójki” nie przesądziła jedynie lista międzynarodowej federacji ITTF.
To była trudna czy łatwa decyzja?
W podobnej sytuacji byli m.in. selekcjoner piłkarzy Michał Probierz przed Euro i szkoleniowiec siatkarzy Nikola Grbić przed IO. Też musieli z kogoś zrezygnować.
Stanąłem przed ciężkim zadaniem uzupełnienia składu zespołu narodowego, przy jednoczesnym wytypowaniu zawodniczki rezerwowej, która w czasie meczów w Paryżu będzie musiała usiąść na trybunach, a nie z reprezentacją na ławce. To niestety pokłosie ograniczonej liczby zawodników uczestniczących w igrzyskach, choć z drugiej strony co szkodziłoby, aby pojedyncze osoby rezerwowe były ze swoimi drużynami. Nie wszystkie przepisy olimpijskie są zrozumiałe. W razie jakiejś kontuzji, na drugi mecz można wprowadzić rezerwową, ale wtedy osoba, którą zmienia, nie ma już powrotu do składu.
Jakie argumenty przemawiały za 18-letnią Wielgos?
Zanim wszystko wyjaśnię, dodam, że do Francji jedzie pełna, czteroosobowa reprezentacja Polski. Wszystkie dziewczyny zasłużyły na olimpijski start. Rozumiem, że obecny system nie wpływa korzystnie na atmosferę w zespole. Jednak każdy musi zrozumieć, że decydujący głos mają organizatorzy. I jeśli uznali, że w protokole meczowym będą trzy tenisistki stołowe, to nic nie zmienimy.
Anna Węgrzyn jako jedyna w czasie 2-letniej selekcji nie opuściła żadnego turnieju międzynarodowego. Miała najwięcej szans zdobywania punktów do rankingu, jednak w pewnym momencie się zacięła. Zuzanna Wielgos startowała mniej w seniorkach, uzbierała trochę punktów w juniorkach. Poza tym przygotowywała się do matury. Zabrakło jej m.in. w prestiżowym Singapore Smash, gdyż była zbyt nisko na liście światowej. Mimo to Zuzia wyraźnie wyprzedziła Anię. Poza tym Węgrzyn od dłuższego nie odniosła żadnego cenne zwycięstwa na arenach zagranicznych. Z zawodniczkami na swoim poziomie i lepszymi od siebie przegrywała. Natomiast Wielgos, mimo że jeszcze jest juniorką, już niemal rok temu świetnie pokazała się w seniorskim WTT Feeder w Ołomuńcu. W eliminacjach pokonała 3 rywalki, a w 1/32 finału wygrała z Niemką Wan Yuan. W kolejnej rundzie poniosła porażkę z Natalią Bajor.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
W tegorocznych mistrzostwach Polski Wielgos pokonała w półfinale Bajor. Po 3 złoto z rzędu sięgnęła Katarzyna Węgrzyn, a jej siostra razem z Bajor wywalczyły brąz.
Wicemistrzostwo kraju to kolejny plus dla Zuzanny. Rzadko zdarza się, aby na naszym podwórku ktoś ograł Natalię Bajor. To także była karta przetargowa na korzyść Wielgos. W tym sezonie Ekstraklasy w barwach rzeszowskiej Politechniki ustawiana była na pozycji liderki i radziła sobie dobrze, wygrywając m.in. z Kasią Węgrzyn, Ukrainką Sołomiją Bratejko, Rumunką Iriną Ciobanu i Katarzyną Grzybowską-Franc. Bardzo dobrze wyglądała Wielgos również podczas niedawnego Contendera w Zagrzebiu, gdzie pokonała Egipcjankę Helmy i przegrała z Walijką Hursey.
Kluczowe w awansie na igrzyska były drużynowe MŚ w koreańskim Busan.
Dziewczyny spisały się świetnie, docierając do 1/8 finału po zwycięstwach nad Singapurem, Słowacją, Meksykiem i Nigerią. Wrażenie robi 3:0 z Singapurkami o wejście do „16”. W tym meczu po 3:2 wygrywały zawodniczki, które zagrają w IO, m.in. Wielgos z Wong Xin Ru. Zuzanna pokazała jak duży drzemie w niej potencjał, zresztą wiemy to już od kilku lat.
W olimpijskiej drużynówce jest singiel i debel, a dotąd w tej drugiej konkurencji razem grały bliźniaczki Węgrzyn.
Nie obawiam się o to, że duet w składzie Zuzanna Wielgos/Katarzyna Węgrzyn nie poradzi sobie w Paryżu. Każdy z ośmiu dni następnego zgrupowania poświęcimy na zgrywanie tej pary. Wierzę, że mogą bardzo pozytywnie zaskoczyć zagraniczne rywalki, bardziej niż siostry Węgrzyn, które są dobrze znane przeciwniczkom.
Wszystkie moje decyzje są po to, by zwiększyć szanse na zwycięstwo w 1/8 finału i uzyskać historyczny awans do ćwierćfinału drużynowego w igrzyskach.
Jakie pan ocenia szanse Biało-Czerwonych?
Jesteśmy na wysokim 12. miejscu w rankingu światowym, co oznacza, że w pierwszej rundzie trafimy na kogoś na papierze silniejszego, z miejsc 1-8. Wydaje się, że cztery zespoły są poza zasięgiem, z innej galaktyki, czyli Chinki, Koreanki, Japonki i Niemki.
Ale jeśli trochę poszczęści się nam w losowaniu, w spotkaniach np. z Francuzkami czy Rumunki, nasze szanse wzrastają. Natalia Bajor wygrywała np. z Rumunką Bernadette Szocs, dziś 10. rakietą świata i Jia Nan Yuan, Francuzką z chińskimi korzeniami, zajmującą 21. lokatę na liście rankingowej. Nasza liderka można pokonać też inne zawodniczki z tych krajów. W mojej ocenie polski debel, w składzie z Zuzią Wielgos, będzie miał dużo większą siłę ognia. To kolejna szansa. Potrzebujemy 3 punktów w 5 pojedynkach.
Jeszcze raz podkreślę, że nie skreślam duetu Węgrzyn-Węgrzyn, ale dziewczyny grały raz lepiej, raz gorzej. Teraz potrzebujemy nowego impulsu, jeszcze mocniejszej pary deblowej. Wierzę, że zadziała mobilizacja związana z olimpijskim występem.
W 1/8 finału mistrzostw świata graliśmy z Hongkongiem i Natalia Bajor wygrała z Zhu Chengzhu. Z tym, że w zawodach tej rangi nie ma gry podwójnej. Kolejnym potencjalnym rywalem jest Tajwan. Tak więc wymieniona czwórka nie jest jakimś kosmosem dla nas, z pozostałymi zaś nasze zwycięstwo byłoby ogromną niespodzianką. W sporcie wszystko jest możliwe.
Kończąc temat debla, Azjatki grają bardzo szybko. Jesteśmy w stanie im dorównać?
Wielgos też gra szybko, ofensywnie, obiema stronami rakietki. W igrzyskach nie ma mowy o lekkim przebijaniu jedną stroną. Jestem przekonany, że powalczymy. Natalia Bajor prezentuje się dobrze w meczach drużynowych, Kasia Węgrzyn też może dołożyć punkt, podobnie jak debel. Wiem, że bliźniaczki są rozgoryczone, że nie zagrają wspólnie. Katarzyna też nie czuje się komfortowo. Wybierając taki skład liczę, że wywalczymy awans do ósemki. W naszym sporcie byłby to fantastyczny wynik. O medalu nikt nie będzie opowiadał.