Dwa tygodnie po odpadnięciu z Rolanda Garrosa Kamil Majchrzak rozegrał kolejne spotkanie, pierwsze na kortach trawiastych. W pierwszej rundzie Polak rozprawił się z Niemcem Dominikiem Koepferem 6:1, 6:4.
Spotkanie Majchrzaka rozpoczęło się w poniedziałek, a z uwagi na deszcz zostało dokończone we wtorek. Nie wybiło to z rytmu 26-latka, który przed przerwaniem zdążył już przełamać rywala. Po wznowieniu tenisista z Piotrkowa zdominował w pierwszej partii i postawił kropkę nad "i" w drugim secie.
W kolejnej rundzie rywalem Polaka był rozstawiony z "piątką" Karen Chaczanow, który turniej w Holandii rozpoczął od zwycięstwa 6:3, 6:3 z Chilijczykiem Alejandro Tabilo.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek ma problem. Cała nadzieja w trenerze
Zawodnicy mieli zmierzyć się ze sobą w środę, ale na przeszkodzie po raz kolejny stanął deszcz, który mocno opóźnia spotkania w Den Bosch.
Starcie Majchrzaka z Chaczanowem przeniesiono na kolejny dzień i tym razem pogoda dopisała.
W pierwszym secie obaj tenisiści mieli okazje na przełamanie, ale przez długi czas żaden z nich nie był w stanie tego zrobić. Ostatecznie dokonał tego Majchrzak przy ostatnim gemie serwisowym rywala, dzięki czemu Polak uniknął tie-breaka.
Podobnie było w kolejnej partii, jednak tym razem żaden z nich długo nie miał nawet okazji na przełamanie. Ponownie break point został wypracowany w końcówce, jednak tym razem dokonał tego Chaczanow. Rywal tenisisty z Piotrkowa zdobył pierwsze w tym secie prowadzenie, którego nie oddał już do samego końca.
O końcowym wyniku zadecydował trzeci set, który wyśmienicie rozpoczął Polak. Tym razem przełamał rywala praktycznie na samym początku i to dwukrotnie, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie 4:0. Od razu jednak jego rywal wziął się za odrabianie strat. Majchrzak serwował na mecz, ale wtedy wyższy bieg wrzucił Chaczanow i zdołał wrócić do spotkania.
Tenisista z Piotrkowa zaciekle walczył przy podaniu rywala i zdołał wypracować break pointa, który oznaczał piłkę meczową. Chaczanow opanował jednak sytuację i doprowadził do remisu w spotkaniu. Tym razem żaden z zawodników nie zaskoczył w końcówce i po raz pierwszy obejrzeliśmy tie-break, który zadecydował o końcowych losach tego pojedynku.
W nim na samym początku mini przełamanie zdobył Chaczanow, który następnie dokonał tego ponownie i wypracował sobie cztery piłki meczowe. Przy swoim serwisie nie wykorzystał żadnej z nich, jednak dokonał tego, gdy podawał Majchrzak. Polak miał szansę na doprowadzenie do remisu, ale zawiódł w najważniejszym momencie.
26-latek miał to spotkanie w garści, ale presja dała się we znaki i nie zdołał postawić kropki nad "i". Skorzystał z tego Chaczanow, który ostatecznie po trudnym starciu gra dalej.
W kolejnej rundzie Chaczanow zmierzy się z rozstawionym z "dwójką" Kanadyjczykiem, Feliksem Augerem-Aliassimem.
Libema Open, Den Bosch (Holandia)
ATP 250, kort trawiasty, pula nagród 648,1 tys. euro
czwartek, 9 czerwca
II runda gry pojedynczej
Karen Chaczanow (5) - Kamil Majchrzak (Polska) 5:7, 7:5, 7:6(5)
Przeczytaj także:
Eksperci wskazują, kto zatrzyma Świątek. Wniosek zaskakuje