Polski ekspert komentuje to, co zrobił rosyjski tenisista

Finał turnieju w Halle od samego początku nie układał się po myśli Daniiła Miedwiediewa. Swoją frustrację wyładowywał na sztabie szkoleniowym. W pewnym momencie jego trener, Gilles Cervara nie wytrzymał i opuścił trybuny.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
Daniił Miedwiediew Getty Images / Thomas F. Starke / Na zdjęciu: Daniił Miedwiediew
Hubert Hurkacz od początku finałowego spotkania z Daniiłem Miedwiediewem grał jak natchniony. Rosjanin pierwszego gema w meczu zdobył w momencie, gdy jego rywal był już o krok od zwycięstwa w pierwszym secie (5:0).

Nerwowe reakcje od samego początku

Z każdym nieudanym zagraniem frustracja tenisisty z Moskwy rosła. Za każdym razem wyładowywał ją na sztabie szkoleniowym, wdając się w dyskusję ze swoim trenerem. Po tym, gdy Hurkacz przełamał Miedwiediewa w pierwszym gemie drugiego seta, złość Rosjanina była potężna. Przelał nią czarę goryczy, bowiem po kolejnym problemie trener lidera rankingu Gilles Cervara zdecydował się opuścić kort. Możliwe, że rozkazał mu to zrobić jego podopieczny.

- Wyjątkowo nieeleganckie zachowanie Miedwiediewa w stosunku do jego francuskiego trenera, który jest zawsze cichy, spokojny, miły i doprowadził go do tego miejsca, w którym się obecnie znajduje. Wykonał też wielką pracę i pomógł mu w awansie na szczyt w hierarchii tenisowej - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Fibak.

ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"

- W jego stronę jakieś wyzwiska, obelgi, przekleństwa i tam chyba jeszcze coś gorszego było podejrzewam. Przez to opuścił kort, a przecież Miedwiediew zachowuje wyjątkową klasę we wszystkich przemówieniach. Jego elokwentny francuski, miałem z nim okazję porozmawiać w tym języku. Naprawdę człowiekowi o tak wyjątkowej inteligencji traktowanie w taki sposób swojego trenera nie przystoi. To bardzo źle świadczy niestety o obecnym liderze rankingu, że ma takie dwie strony swojej skomplikowanej osobowości. Z jednej elegancka etykieta, taki trochę drugi Federer jak gdyby, a tu nagle takie wybuchy - dodaje wybitny polski tenisista.

Po nieudanych zagraniach obwinia... obserwatorów

Miedwiediew to jeden z wielu tenisistów, którzy podczas meczu muszą się wyżyć, gdy coś nie idzie po ich myśli. Do takich zagrywek ucieka się m.in Novak Djoković. I nie jest w tym nic dziwnego, gdy pretensje kierowane są do samego siebie lub wyrażane przez inne czyny. Sytuacja zmienia się, gdy jako winowajcę uznaje się... własnego trenera, który może jedynie obserwować zmagania na korcie z trybun.

- Djoković troszeczkę taki jest, bo on też często się wyżywa. Miedwiediew powinien bardziej wyżywać się na swojej rakiecie i siebie obwiniać o te ewentualne niepowodzenia. Jego sztab jest Bogu ducha winny, jak można trenera i żonę obwiniać, że nie trafił forhendem, bekhendem albo o zagranie przeciwnika - stwierdził 69-latek.

Po spotkaniu pokazał inne oblicze

Fibak nie krył rozczarowania po tym, gdy swoje błędy Rosjanin przypisywał trenerowi. Owszem, Cervara z nim zapewne sporo pracuje, jednak na postawę podopiecznego podczas trwającego meczu nie jest w stanie wpłynąć. Z tej lepszej strony Miedwiediew pokazał się tuż po zakończonym spotkaniu.

- Jestem zawiedziony jego postawą. Aczkolwiek później oczywiście bardzo ładnie zaczął już zachowywać się w stronę żony, bo trenera już nie było. Bardzo ładnie również pogratulował Hubertowi, pięknie się pożegnali. Na ceremonii uznał klasę Huberta i to, że zagrał chyba mecz życia - zakończył.

Jakub Fordon, WP SportoweFakty

Przeczytaj także:
Wojciech Fibak totalnie zaskoczył. To powiedział nt. Hurkacza
Rosyjskie media piszą o Hubercie Hurkaczu. "Fenomenalny mecz"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×