[tag=5618]
Novak Djoković[/tag] w prognozach przed rozgrywanym na trawie turniejem przewijał się jako jeden z kandydatów do tytułu. W końcu wygrał tu w zeszłym roku, a także w latach 2011, 2014, 2015, 2018 i 2019. Dla trzeciego tenisisty rankingu ATP to będzie 32. wielkoszlemowy finał w karierze. Zdobył do tej pory 20 tytułów i ma szansę na 21. Zdystansowałby wtedy Rogera Federera (również 20) i zbliżył do Rafaela Nadala (22). Ma też za sobą bardzo dobrą passę 27 z rzędu wygranych meczów w Wimbledonie.
Droga Serba do finału wcale nie była usłana różami. Już w meczu pierwszej rundy z Soonwoo Kwonem stracił seta. Potem w czwartej rundzie również przegrał partię w pojedynku z Holendrem Timem van Rijthovenem. W ćwierćfinale przegrywał już 0-2 w setach z Jannikiem Sinnerem. Zdołał jednak wyjść z opałów i pokonać Włocha 5:7, 2:6, 6:3, 6:2, 6:2. W półfinale też zaczął od porażki, ale potem wygrał trzy kolejne partie z Cameronem Norrie i zameldował się w finale.
Dokonania Nicka Kyrgiosa przy osiągnięciach gracza z Bałkanów siłą rzeczy muszą wyglądać słabo. Czterdziesty gracz rankingu ATP zagra w swoim pierwszym wielkoszlemowym finale. Oczywiście jeżeli chodzi o rywalizację w singlu, bo w deblu zdobył w tym roku tytuł w Australian Open w parze ze swoim rodakiem Thanasiem Kokkinakisem. W grze pojedynczej nie sięgnął nigdy dalej niż do ćwierćfinału. Nie może się pochwalić długą serią wygranych czy niesamowitą liczbą trofeów. Natomiast na pewno nie pozostawia nikogo obojętnym. Jego zachowanie na korcie i poza nim nie zawsze jest wzorowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!
Kto wie, czy Australijczyk by zagrał w swoim pierwszym finale, gdyby nie niespodziewany prezent od losu. Jego półfinałowy rywal, Rafael Nadal, wycofał się z rywalizacji ze względu na kontuzję mięśni brzucha. W pierwszej rundzie o mało nie odpadł w rywalizacji z Paulem Jubbem. W trzeciej rozegrał niezwykle elektryczny pojedynek z Stefanosem Tsitsipasem zakończony w czterech partiach. Na kolejnym etapie męczył się z Brandonem Nakashimą. Dopiero w ćwierćfinale było nieco łatwiej. Wygrał z Cristianem Garinem 6:4, 6:3, 7:6(5) i od środy szykuje się na najważniejsze starcie.
Co ciekawe, Novak Djoković i Nick Kyrgios mieli okazję zmierzyć się ze sobą dwukrotnie i górą w tej rywalizacji jest Australijczyk. Jednak tamte spotkania były rozgrywane na innej nawierzchni i miało to miejsce 5 lat temu.
Pochodzący z Antypodów zawodnik cieszy się już z samej możliwości grania o trofeum. - Dla mnie to jest absolutny tenisowy szczyt. Kiedy masz okazję zagrać o wygraną w wielkim szlemie, to co właściwie jest więcej do osiągnięcia? W sumie nigdy nie sądziłem, że to osiągnę. Jestem z siebie dumny i jak najbardziej gotowy do gry - powiedział cytowany przez oficjalną stronę turnieju.
Były lider rankingu ATP wypowiedział się w nieco innym tonie. - Na pewno będzie sporo emocjonalnych fajerwerków ze strony nas obu. To jego pierwszy wielkoszlemowy finał. Jest bardzo podekscytowany i nie będzie mieć nic do stracenia. Zresztą zawsze tak gra. Nie graliśmy ze sobą od jakiegoś czasu. Nigdy nie udało mi się z nim wygrać choćby seta. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej - zakończył swoją wypowiedź sześciokrotny triumfator Wimbledonu.
The Championship, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki szlem, kort trawiasty, pula nagród 40,3 mln funtów
niedziela, 10 lipca
Finał:
Kort centralny, godz. 15:00 czasu polskiego
Czytaj także:
-> Mało snu, wiele emocji. Nick Kyrgios "na szczycie tenisa"
-> Rekordowy finał nie zadowala Novaka Djokovicia. "Na szali jest wiele"