Iga najlepszym "ministrem spraw zagranicznych". Wie, jak dbać o wizerunek Polski

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Iga Świątek

Znakomita gra, imponujące wyniki i osobowość, którą polubili kibice na całym świecie. Do tego świadomość, że pozycja kraju, z którego się pochodzi, jest niezwykle istotna. Iga Świątek stała się twarzą Polski na arenie międzynarodowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zwycięstwie w US Open Iga udzieliła wywiadu dla "Vogue'a", który opublikowano na stronie vogue.com. Dostała pytanie o reprezentowanie własnego kraju za granicą. Odpowiedź była jasna.

- To niesamowite. Szczególnie w czasach, kiedy wszyscy powinniśmy być zjednoczeni. Jak wiesz, tuż za polską granicą, w Ukrainie, trwa wojna. Reprezentowanie Polski i być może także dawanie ludziom odrobiny radości i pozytywnych wiadomości w gąszczu problemów tego świata, jest dla mnie inspirujące i popycha mnie do dalszych działań. Czasami po prostu chcę dawać ludziom rozrywkę, szczególnie Polakom, bo jestem dumna z mojego kraju i z tego, jak radzimy sobie w ciągu ostatnich kilku miesięcy - przyznała Iga.

Dodała także, że nie chce być twarzą "wszystkiego". Stara się wybierać odpowiednie tematy i momenty na to, aby zabierać głos. Stwierdziła, że ma wokół siebie ludzi, którzy pomagają jej podejmować właściwe decyzje. Chce zachować równowagę między pracą na korcie, a tym, co gra w tenisa ze sobą niesie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

- Ale, wiesz, mam dopiero 21 lat. Wciąż się do tego przyzwyczajam. Staram się robić to krok po kroku - zaznaczyła Iga.

Pojedynek, o którym usłyszał świat

23 lipca Kraków na jeden dzień stał się światową stolicą tenisa. Nie ze względu na turniej o światowej renomie, ale wydarzenie, którego pomysłodawczynią i organizatorką była Iga. Jej mecz z Agnieszką Radwańską i zaproszonymi gośćmi z Ukrainy stanowił cegiełkę, która składa się na pamięć o trwającej wojnie w Ukrainie. To szczególnie istotne, kiedy można odnieść wrażenie, jakby zachodni świat zapominał o barbarzyńskiej i bezpodstawnej inwazji na niepodległy kraj.

- Pamięć społeczna przygasła - stwierdziła Iga podczas imprezy w krakowskiej Tauron Arenie. Dodała, że brak niebiesko-żółtych wstążek na strojach tenisistów, już po kilku dniach od rosyjskiej inwazji na naszych sąsiadów, uważa za niekonsekwencję.

Mimo rodzinnego charakteru imprezy ani na chwilę nie zapomniano o tym, po co kibice zgromadzili się w Krakowie. Świadczyła o tym olbrzymia ukraińska flaga, jaką rozpostarto na trybunach w przerwie między meczami i 2 mln zł, które zebrano dzięki wydarzeniu.

A także pełne powagi twarze Eliny Switoliny (sędziowała mecz) i Serhija Stachowskiego, którzy w wywiadach telewizyjnych pokazywanych na ekranach Tauron Areny opowiadali o dramacie wojny.

Podczas charytatywnego turnieju w Krakowie media informowały o bombach spadających na Odessę. Zaledwie dzień po podpisaniu przez Rosję umowy zezwalającej ukraińskim statkom zbożowym opuszczenie portu.

Zachwyt światowych gwiazd po US Open

- Niesamowite osiągnięcie! Ona jest przecież taka młoda. Myślę, że czasami o tym zapominamy. (...) Ma wszystko, czego potrzeba, aby wygrać wiele razy w turniejach Wielkiego Szlema. Dla mnie jej największą siłą jest to, jak się porusza. Może odzyskiwać wiele piłek, co zresztą dziś pokazała - cytuje Kim Clijsters, byłą znakomitą tenisistkę i liderkę rankingu WTA, Eurosport.com.

- Sposób, w jaki się porusza i jej tempo sprawiają, że gra w innej lidze. Cały czas wygląda na głodną gry. (...) Jej defensywa jest wręcz niewiarygodna. Jest pełna energii we wszystkim, co robi. Widać to za każdym razem. Tak niewiele tenisistek jest w stanie robić to tak, jak ona. Liderowanie światowemu rankingowi wydaje się być dla niej niezwykle komfortowe. Myślę, że to nie robi jej różnicy. Cały czas stara się wskakiwać na wyższy pułap - tak, również w Eurosport.com, komplementował Polkę Mats Wilander, zwycięzca siedmiu turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej.

"Iga Świątek pokazuje, że rośnie w swojej wspaniałości. Nie była fanką piłek i wszystkich warunków na US Open i nie pokazała swoich pełnych umiejętności w tym turnieju. Ale problem rozwiązała i znalazła najlepszą ścieżkę do zwycięstwa w finale" - taki tweet opublikował Andy Roddick, jedynka światowego rankingi sprzed lat.

Iga jest znana na całym świecie. Zresztą wzbudza zachwyt nie tylko w tenisowym środowisku. Gratulują jej Lindsey Vonn, trzykrotna medalistka olimpijska w narciarstwie alpejskim, Robert Lewandowski, jeden z najlepszych piłkarzy świata czy wybitny skoczek Kamil Stoch, który krótko przedstawił swoją ocenę osiągnięć Igi: "This Girl is on fire", co w wolnym tłumaczeniu oznacza: "Ta dziewczyna rządzi!".

I wiele wskazuje na to, że popularność nie przeraża Igi. Po zwycięstwie w Rolandzie Garrosie, kiedy miała 19 lat, wykazywała dużą wyrozumiałość wobec zainteresowania fanów.

"Nigdy nie ukrywałam, jak istotne jest wsparcie kibiców. Bardzo je doceniam. Podczas turniejów uwielbiam grać z fanami na trybunach. Im więcej osób przychodzi na mecz, tym większą odczuwam przyjemność.

Hejt nie uderza we mnie prawie w ogóle. Nie wiem, czy jest tak dlatego, że mam dopiero 19 lat i ludzie wiele mi wybaczają, czy moi kibice są po prostu tak wyrozumiali. Staram się przekazywać im, że ten, kto nie uprawia sportu, nie wie do końca, z czym mierzy się sportowiec. Tak samo jak ja nie znam problemów lekarzy, tego, co przeszkadza im w wykonaniu swojego zawodu najlepiej, jak potrafią.

Dzięki dostępowi do mediów społecznościowych mogę pokazywać świat z mojej perspektywy" - pisała dwa lata temu w Drużynie Mistrzów na łamach WP SportoweFakty.

Swoje sukcesy chce przekuć nie tylko na indywidualne korzyści. Również w Drużynie Mistrzów pisała o planach na przyszłość. Wiele wskazuje na to, że po dwóch latach niewiele się zmieniło. A jeśli tak, Iga może być prawdziwym "ministrem spraw zagranicznych" Polski. Oczywiście bez politycznego namaszczenia i uwikłania w rządowe gry.

"Dostrzegłam, że mogę mieć na coś wpływ. Chciałabym zająć się działaniem charytatywnym, choć jeszcze dokładnie nie wiem, w jaki sposób. Być może dobrze byłoby zbudować w Polsce obiekty, które ułatwiłyby młodym sportowcom drogę do sukcesów. Dzięki temu, choćby w Warszawie, dzieci mogłyby korzystać z większej liczby kortów. A przecież w Warszawie sytuacja jest pewnie dużo lepsza niż w innych miastach i w mniejszych miejscowościach. Jest wiele do zrobienia" - pisała dla WP SportoweFakty.

Dawid Góra, WP SportoweFakty

Fibak o wielkości Igi Świątek. "Ma zero słabości" >>
Śledziłeś US Open i drogę po triumf Igi Świątek? Sprawdź się w naszym quizie >>

Źródło artykułu: