Fibak o wielkości Igi Świątek. "Ma zero słabości"

Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek wygrała US Open i jeszcze bardziej odskoczyła rywalkom w rankingu WTA. O tym, co powoduje jej wielkość, w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział Wojciech Fibak.

Za nami ostatni turniej wielkoszlemowy w tym sezonie. US Open padł łupem Igi Świątek, która tym samym po raz pierwszy w swojej karierze triumfowała w Nowym Jorku. Dzięki temu zwycięstwu liderka światowego rankingu umocniła się na prowadzeniu i ma ogromną przewagę nad resztą rywalek.

Polka na swoim koncie ma 10365 punktów. Na drugim miejscu jest Ons Jabeur i ma ich o ponad połowę mniej - 5090. Oznacza to, że innym tenisistkom będzie bardzo trudno o wyprzedzenie jej w rankingu nawet w przyszłym sezonie.

Od początku była faworytką US Open

Świątek pomimo słabszego okresu była stawiana w roli faworytki do wygrania turnieju w USA. Jednak nie było wielkiego przekonania, że uda jej się sięgnąć po trzeci w karierze tytuł wielkoszlemowy. Polka zdołała jednak pokazać swoją wielkość i przy tym zaskoczyła wielu ekspertów, jednak nie wszystkich. Wojciech Fibak od samego początku uważał, iż to właśnie liderka światowego rankingu ma największe szanse na sukces. W rozmowie z WP SportoweFakty były tenisista mówi o powodach, przez które 21-latka jest klasą samą w sobie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: genialna akcja 16-latka ze Śląska. Ale to zrobił!

- To są rzeczy, o których ja mówię już od kilku lat i powtarzam w wielu wywiadach. Najszybciej, najsprawniej porusza się po korcie, jest najbardziej zwrotna na świecie, nikt jej nie dorównuje. Dzięki temu gra genialnie w obronie, gdy z najtrudniejszych pozycji przez swoje doślizgi, szybkość potrafi kontrować trochę w stylu Novaka DjokoviciaRafaela Nadala czy Huberta Hurkacza. Jest wojowniczką, ma taką permanentną potrzebę walki w sobie, nawet po zagraniach, które jej się nie udają. Potrafi natychmiast się zmobilizować, przegryźć wargi i walczyć od nowa. Ta jej waleczność, chęć zdobycia każdego punktu, o który walczy jak o życie. Inne tenisistki też walczą, ale nie tak jak ona - ocenia Fibak.

- Ma najlepszy bekhend na świecie. To jest jej największy postęp w tych dwóch ostatnich latach. Jest regularny, precyzyjny, mocno bity nisko nad siatką. Porównałbym go do tego, którym dysponuje Hurkacz. Forhend dalej mimo tego kryzysu wimbledońskiego, gdzie go zatraciła i ten pozostał na trawie wciąż jest groźny. Ten znakomity timing pozostał, dalej jest to broń potężna, mimo że nie tak regularna jak bekhend. Jej return jest również jednym z najlepszych na świecie, jak nie najlepszy. Agresywny, mocno bity, precyzyjny, nawet ze znakomitych serwisów jeszcze Iga jakoś odgrywa. Świetnie gra ona również przy siatce, gdzie większość tenisistek się gubi. Tu jednak są zawodniczki, które prezentują się jeszcze lepiej - dodaje.

Świątek to pierwsza Polka, która wygrała ten turniej. W erze Open z Biało-Czerwonych najdalej dotarł właśnie Fibak, który w 1980 roku zakończył zmagania w Nowym Jorku na ćwierćfinale.

Po tym meczu poznał jej wielkość

Były tenisista wspomina początki drogi na szczyt obecnej liderki rankingu. Po raz pierwszy Świątek zrobiła na nim wrażenie w 2019 roku podczas przegranego spotkania z Simoną Halep.

- Iga praktycznie ma zero słabości, a same plusy, dlatego jest numerem jeden na świecie. Ona oczarowała mnie w 2019 podczas Roland Garrosa, gdzie przegrała 1:6, 0:6 z Simoną Halep. Wtedy po raz pierwszy ujrzałem to, że ona będzie dominować tenis kobiecy na długo. Jej sposób poruszania się, grania, motoryka, po prostu ujrzałem jej wielkość. Piłki wtedy trafiały po złej stronie linii, ale wiedziałem, że gdy to się zmieni, to za rok wynik z Halep będzie odwrotny. Los sprawił, że w kolejnym sezonie spotkały się ponownie na tym samym etapie i Iga wygrała 6:1, 6:2 - wspomina Fibak.

Radość Igi Świątek po pokonaniu Simony Halep podczas Roland Garrosa w 2020 roku
Radość Igi Świątek po pokonaniu Simony Halep podczas Roland Garrosa w 2020 roku

- Czułem, że po pokonaniu Eugenie Bouchard Iga wygra Roland Garros i tak się stało. Później uważałem, że będzie ona dominować w rankingach przez jakiś czas i zostanie światową jedynką, to również się ziściło - dodaje.

Nie da się nie przegrywać

Za liderką światowego rankingu gorszy okres, po którym nie zabrakło krytyki. Były tenisista tłumaczy, że wszystkie jej atuty nie oznaczają, że będzie teraz wygrywać każde spotkanie. Szczególnie, że Polka nie jest maszyną, a porażki przydarzają się zawsze i są nieodłączną częścią sportu.

- To wszystko nie powoduje, że czasami nie będzie przegrywać. Tenis jest takim sportem, że się gra przez cały rok na różnych kontynentach, nawierzchniach i będą tenisistki, które ją pokonają. Zawodniczki, które potrafią atakować serwis przeciwniczki, są w stanie z nią wygrywać - tłumaczy.

Odniósł się on również do słów, wypowiedzianych przez byłego trenera Świątek, Piotra Sierzputowskiego. - Niektóre zawodniczki stwierdzają, że dalej w turnieju zajść się nie da i pojawia się u nich rozluźnienie. Iga na pewno nigdy tak nie podchodzi do spotkań - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Rywalki nie mają tak silnego mentalu jak Iga. Te jej łzy czy kłopoty kiedyś wynikały z emocji, z tego, że chce wszystko wygrywać. Kiedy nie wygrywała, to z takiej rozpaczy, desperacji leciały łzy, bo ona jest tak ambitna, że jak coś się nie udaje i nie wie co zrobić, to wychodzą z niej emocje. Teraz, jak zaczęła wygrywać i te porażki są rzadkie, to już się do tego przyzwyczaiła. Są tenisistki o bardzo silnej psychice i o słabszej. Iga jednak pod tym względem jest liderką - stwierdził Fibak.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: