Świątek wkracza na terytorium potęgi! Przed laty została... mistrzynią tego kraju

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Wszyscy pytają, jak my to robimy. Mamy najlepsze zawodniczki na świecie w wieku 13-19 lat - przekonuje trener Jan Stoces. Czesi, choć na mapie świata słabo widoczni, w tenisie grają pierwsze skrzypce. A zanosi się na to, że będzie jeszcze lepiej.

W tym artykule dowiesz się o:

To prowadzi do refleksji, że być może właśnie tenisistki zza naszej południowej granicy będą najgroźniejszymi rywalkami Igi Świątek za kilka lat. Do zawodowego tenisa przedzierają się bowiem szeroką ławą, a to zwiększa prawdopodobieństwo, że szturm na szczyt rankingu będzie skuteczny. Dominacja jest wręcz zdumiewająca.

W rankingu ITF do lat 18 prowadzi Lucie Havlickova, mistrzyni juniorskiego US Open. Ale część Czeszek porzuciło już starty w młodzieżowych kategoriach na rzecz zawodowej gry. Efekt? Cztery z pięciu najwyżej notowanych, niepełnoletnich zawodniczek w rankingu WTA, to właśnie Czeszki.

Potężna fala z południa jest już coraz bliżej. Siła uderzenia będzie prawdopodobnie większa niż do tej pory, ale szlagierowe pojedynki Polaków z Czechami to w ujęciu historycznym żadna nowość. Agnieszka Radwańska konkurowała przez lata z wciąż aktywnymi Petrą Kvitovą i Karoliną Pliskovą, Jerzy Janowicz z Tomasem Berdychem, Wojciech Fibak z Ivanem Lendlem, a cofając się jeszcze dalej Władysław Skonecki z Jaroslavem Drobnym. Przy czym nikt trzeźwo myślący nie postawi pomiędzy Polakami a Czechami znaku równości. Gdy nasz tenis borykał się przez długie lata z posuchą i brakiem gwiazd, u południowych sąsiadów problem nie występował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

Treningowa przystań gwiazd

Jan Stoces, który trenowanie Łukasza Kubota łączy z pracą dla Czeskiego Związku Tenisowego, spodziewa się nadejścia złotych czasów. - Czeski tenis w wydaniu kobiecym króluje na świecie. Mamy wielką nadzieję, że Czeszki będą na szczycie przez nadchodzące lata - zachwyca się doświadczony szkoleniowiec w rozmowie z portalem Czechia.

Co jest kluczem do sukcesu? Czterokrotnie mniejsze od Polski Czechy mają dwa prężnie działające centra tenisowe - w Pradze i Prościejowie. U nas dopiero w tym roku powstało pierwsze, które może się z nimi równać. To dlatego Warsaw Sports Group, agencja, do której przed laty należała Iga Świątek, organizowała obozy tenisowe właśnie w Prościejowie.

Zaowocowały one tym, że nasza gwiazda reprezentowała barwy klubu TK Agrofert Prościejów. W 2018 roku walnie przyczyniła się do tego, że zespół został Drużynowym Mistrzem Czech w kategorii juniorów. Z kolei Praga przez wiele lat była miejscem treningów Łukasz Kubot, a w miejscowości Tanvald przez 3,5 roku w weekendy trenował Hubert Hurkacz. Powód? Zawsze ten sam - lepsze warunki.

Czechy, za sprawą dobrej tenisowej infrastruktury, stały się drugim domem dla wielu zagranicznych tenisistów, nie tylko z Polski. Od kilkunastu lat w Czechach mieszka i trenuje chociażby Jekaterina Aleksandrowa, czołowa rosyjska tenisistka.

21 turniejów, a najlepsze przed nami

Na naturalizowanie zawodniczek nie ma jednak parcia, bo czeskie dziewczęta same garną się do gry i robią to naprawdę dobrze. Tenis to sport numer jeden, jeśli chodzi o panie. I to niezależnie od tego, gdzie dana zawodniczka się urodzi. Nawet małe miejscowości stwarzają dogodne możliwości do treningu.

Czesi dystansują też konkurencję na innych polach. Tylko od początku tego sezonu nasi sąsiedzi z południa zorganizowali 21 zawodowych turniejów. Najważniejsze jednak dopiero przed nimi, a w zasadzie przed nami. W doskonale obsadzonym turnieju w Ostrawie najwyżej rozstawiona jest bowiem Iga Świątek. Polka pierwszy mecz rozegra w tę środę lub w czwartek.

Dla naszej tenisistki to pierwszy turniej od czasu zwycięskiego US Open. Niezależnie od rozstrzygnięcia, pozostanie oczywiście liderką rankingu WTA. Apetyty można mieć duże. W poprzednich latach nawierzchnia była wolna, a piłki ciężkie - Świątek lubi takie warunki. Piotr Sierzputowski, aktualnie trenujący Shelby Rogers, szczerze przyznał w rozmowie ze Sport.pl, że wolałby, aby jego zawodniczka ominęła w drabince Świątek. Podobnych życzeń w boksach innych tenisistek było pewnie więcej.

Jeśli chodzi o Czeszki, w turnieju głównym w Ostawie wystąpi ich pięć. Można powiedzieć, że tylko pięć, biorąc pod uwagę nadchodzące złote czasy. Już teraz absolutnie nie ma się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie - jest się czym chwalić. Spośród tych pięciu zawodniczek aż cztery grały w wielkoszlemowych półfinałach. Wszystkie należą do światowej czołówki. Może być jeszcze lepiej? - Będzie na pewno - odpowiadają Czesi.

Szymon Adamski, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: