Kiedy jadąc w kierunku Ostrawy na ostatnim etapie tej podróży miniemy Odrę i przejście graniczne w Gorzyczkach, naszym oczom ukaże się iście filmowy krajobraz. Nie sposób nie zauważyć, że znaczną część miasta zajmują kominy, metalowe i pordzewiałe rury oraz inne elementy świadczące o fabryczno-hutniczym rodowodzie tego miasta. Obecnie jest tu największe w kraju muzeum górnicze.
Ostrawa przez tydzień będzie Biało-Czerwona
Jednak nie przyjechaliśmy, by zwiedzać miasto, a w celu podziwiania potencjalnych rywalek naszej wielkoszlemowej mistrzyni. Hala, w której umiejscowiony jest kort centralny, sprawia wrażenie niezwykle rozległego obiektu, ten wraz z hotelem i pobocznymi pomieszczeniami jest siedzibą klubu hokejowego. W czwartek odpoczywała, grały za to reprezentantki gospodyń, ale w odróżnieniu do spotkań Polek nie była wypełniona nawet w połowie...
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Przechadzając się po obiekcie, można odnieść wrażenie, że co druga osoba przyjechała tutaj, by wspierać tenisistkę z Raszyna. "Zabrałem swoje zakurzone pięć koron czeskich pochodzące jeszcze z lat 60 i zdecydowałem się tutaj przyjechać. Nawet pytałem się sprzedawcy, czy ta moneta ma jeszcze jakąś wartość nabywczą, bo nie byłem pewien" - słyszymy, stojąc w kolejce do automatu z kawą.
Kilka kroków dalej możemy obserwować, jak grupka polskich kibiców "uczy" sprzedawców nazw potraw barowych. Ci jednak absolutnie zdają się nie mieć o to pretensji, kwitują to z uśmiechem na ustach.
Tenisowy świat kręci się wokół Igi
Gdy tylko przejdziemy kontrolę osobistą - która wygląda niemal identycznie jak ta na lotnisku (musimy najpierw pozbyć się wszelkiej elektroniki i metalowych akcesoriów, które zwracane są nam za bramką), naszym oczom ukazuje się sporych rozmiarów tablica. A na niej uczestnicy imprezy mogą wspierać swoich faworytów. Dominują wpisy wspierające Świątek: "Dzięki Tobie moje marzenie się spełniło i Polka wygrała szlema", "Hej Iga! Pójdziesz ze mną na studniówkę?"- czytamy.
W końcu nadchodzi pora na wyłonienie ćwierćfinałowej rywalki dla naszej mistrzyni. Catherine McNally pokonuje reprezentantkę gospodarzy Karolinę Muchovą, która pomimo niskiego miejsca w rankingu (186. miejsce) ma tutaj status gwiazdy - w hali sprzedawane są koszulki oraz bluzy sygnowane logiem popularnej "Muski".
Po meczu młoda Amerykanka jeszcze na korcie otrzymuje pytanie. "Czy wiesz, z kim zagrasz w kolejnej rundzie?" - "Wiem, z Igą". McNally śmieje się, odpowiadając, bo nazwisko Świątek od jakiegoś czasu budzi już nie tylko respekt, ale chyba też strach u przeciwniczek.
To spotkanie McNally przegrała. Świątek po zaciętej potyczce awansowała do półfinału w Ostrawie.
Z Ostrawy, Piotr Woźniak, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz również:
Polscy debliści zgodni w challengerach. Ćwierćfinał barierą nie do przejścia
Błyskawiczny mecz Tunezyjki. Japonka sprawiła niespodziankę