Wielka impreza ucieka Hurkaczowi. Polak musi gonić groźnych przeciwników

Materiały prasowe / ATP / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Materiały prasowe / ATP / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz przez ostatnie miesiące sumiennie pracował, by po raz drugi z rzędu zagrać w ATP Finals. Na ostatnim wirażu rywale są jednak przed nim. Polak nie składa broni. Chce ich dogonić w Antwerpii, a w Wiedniu bądź Paryżu prześcignąć.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie tygodnie tenisowego sezonu mają to do siebie, że szczególną uwagę przywiązuje się do wyników, jakie osiągają tenisiści z przełomu pierwszej i drugiej dziesiątki. Walka o udział w prestiżowych zawodach ATP i WTA Finals często jest bardziej emocjonująca niż poszczególne mecze. Tak też może być w najbliższym czasie. Tym bardziej, że zamieszany w tę rywalizację jest Hubert Hurkacz.

Wrocławianin doskonale zdaje sobie sprawę z tego, o co toczy się gra, dlatego w drugiej połowie października i na początku listopada nie ma w jego terminarzu wolnego miejsca. W tym tygodniu zobaczymy naszego reprezentanta w Antwerpii, w przyszłym w Wiedniu, a jeszcze w kolejnym w Paryżu.

Dlaczego awans do ATP Finals jest tak istotny?

Przede wszystkim to najbardziej prestiżowa z tenisowych imprez, jeśli poza nawias wyjmiemy Wielkie Szlemy. Spotyka się w niej ośmiu najlepszych tenisistów danego sezonu. Najmocniejsi z najmocniejszymi. Sam udział w takich zawodach to wyznacznik najwyższej sportowej klasy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Po drugie, to świetna okazja do powiększenia przewagi nad niżej notowanymi rywalami. Zapunktować w ATP Finals mogą tylko najlepsi, więc siłą rzeczy tworzy się wyrwa między tymi, którzy załapią się do elitarnego grona i tymi, którym ta sztuka się nie udała.

Pięć miejsc w tegorocznym ATP Finals jest już zajętych. Pewni udziału są wszyscy mistrzowie wielkoszlemowi z ostatnich miesięcy: Rafael Nadal, Novak Djoković i Carlos Alcaraz, a do tego najrówniej grający z pozostałych Casper Ruud i Stefanos Tsitsipas. Z kolei w przypadku Andrieja Rublowa i Daniła Miedwiediewa tylko nagły, drastyczny spadek formy mógłby sprawić, że ostatecznie do ATP Finals nie przystąpią. Na dobrą sprawę zostaje więc jedno wolne miejsce.

I właśnie o nie walczy Hurkacz. Rywali ma bardzo wymagających. Dwóch najgroźniejszych to Taylor Fritz (przed dwoma tygodniami wygrał turniej ATP 500 w Tokio) i Felix Auger-Aliassime (w zeszłym tygodniu triumfował w imprezie ATP 250 we Florencji).

Jak przedstawia się sytuacja na trzy tygodnie przed ATP Finals?

Felix Auger-Aliassime - 3065 punktów
Taylor Fritz - 2885 punktów 
Hubert Hurkacz - 2725 punktów

W tym tygodniu nasz reprezentant jest najwyżej rozstawionym uczestnikiem turnieju w Antwerpii. Jeśli wywiąże się z roli faworyta i sięgnie po trofeum, wyprzedzi odpoczywającego Fritza. Z kolei Auger-Aliassime wystąpi w tym samym turnieju co Polak i będzie się starał pokrzyżować mu szyki.

Dalsze plany cała trójka ma bardzo podobne. Od 22 października występ w jednym z turniejów ATP 500 (Fritz i Hurkacz zagrają w Wiedniu, a Auger-Aliassime w Bazylei), natomiast 29 października wszyscy trzej staną na starcie w paryskiej hali "Bercy".

Gdzie szukać pozytywów?

Za plecami Hurkacza. Matematyczne szanse na udział w ATP Finals wciąż ma wielu tenisistów, ale tak naprawdę lista liczących się w walce o ostatnie wolne miejsce zamyka się właśnie na Polaku.

W Antwerpii na stole leży 250 punktów. Siedzący naprzeciwko siebie Hurkacz i Auger-Aliassime zrobią wszystko, żeby je zgarnąć, ale jak to często bywa - gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Groźni więc będą też pozostali przeciwnicy. I to od samego początku, bo Hurkacz nie trafił najlepiej w turniejowej drabince. Jego pierwszym rywalem był Jack Draper - kandydat do gry w ATP Finals za dwa, trzy lata. Polak uporał się z nim w trzech setach i awansował do ćwierćfinału.

Szymon Adamski, WP SportoweFakty

Zobacz też:
Majchrzak dalej w Korei Południowej. Szybki mecz Polaka
Doczekała się! Świątek relaksuje się w San Diego

Komentarze (0)