Ucieczka rodziców przed wojną domową i spanie przy kortach. Historia Francesa Tiafoe

Getty Images / Brendon Thorne / Na zdjęciu: Frances Tiafoe
Getty Images / Brendon Thorne / Na zdjęciu: Frances Tiafoe

Frances Tiafoe będzie w piątek rywalem Daniela Michalskiego w półfinale premierowej edycji United Cup. Rodzice zawodnika z USA uciekli przed wojną domową w Sierra Leone. Poświęcili wszystko synom, którzy grali w tenisa, chcąc dla nich lepszego życia.

W tym artykule dowiesz się o:

Trudne dzieciństwo Amerykana

Rodzice Francesa Tiafoe byli imigrantami z Sierra Leone, którzy uciekli do Stanów Zjednoczonych przed trwającą w kraju Afryki Zachodniej wojną domową. W 1998 roku w Maryland urodzili się bliźniacy Frances i Franklin. Tata braci brał dodatkowe godziny w pracy, aby zarobić jak najwięcej pieniędzy. Mama pracowała na nocnych zmianach jako pielęgniarka.

Ojciec bliźniaków zajmował się budową centrum tenisowego. Frances każdą wolną chwilę spędzał właśnie ze swoim tatą i tym sposobem zakochał się w tenisie. W wieku 12 lat stwierdził, że chce zostać profesjonalnym tenisistą. Rozpoczął wtedy pracę pod okiem Miszy Kuźniecowa i zdaniem szkoleniowca wyróżniał się na tle rówieśników. Nie był jednak bardziej utalentowany od pozostałych dzieci, ale cechował się olbrzymią pracowitością i chęcią do codziennych treningów.

Tenisowe sukcesy w młodych latach

Amerykanin w wieku 15 lat wygrał prestiżowy Orange Bowl na Florydzie, który jest bardzo popularnym turniejem uchodzącym za nieoficjalne mistrzostwa świata do lat 18. Już rok później Tiafoe otrzymał "dziką kartę", która umożliwiła mu występ w kwalifikacjach do seniorskiego US Open.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Frances Tiafoe zagrał w minionym roku w półfinale US Open. Został tym samym pierwszym czarnoskórym Amerykaninem od Arthura Asha, który awansował do półfinału nowojorskiej imprezy w 1972 roku. Zawodnik reprezentujący Stany Zjednoczone pokonał po drodze Rafaela Nadala, a przegrał dopiero z późniejszym triumfatorem Carlosem Alcarazem.

Polacy zagrają z USA o finał United Cup

W środę w pierwszej edycji United Cup rozegrano finały miast. W Brisbane Polska zmierzyła się z Włochami. Stawką było miejsce w półfinale. Po czterech singlowych pojedynkach był remis 2-2 i o losach całego meczu zadecydował mikst. Iga Świątek i Hubert Hurkacz bez problemów pokonali Camillę Rosatello i Lorenzo Musettiego, zapewniając naszej drużynie awans do najlepszej czwórki.

Polscy tenisiści przeniosą się teraz z Brisbane do Sydney, gdzie odbędzie się decydująca faza rywalizacji. W dniach 6-7 stycznia rozegrane zostaną półfinały (Polska zmierzy się z USA), a jednodniowy finał zaplanowano na niedzielę.

Trudne zadanie Daniela Michalskiego

Frances Tiafoe w piątkowym półfinale zmierzy się z Danielem Michalskim. Przed Polakiem bardzo trudne zadanie. Zawodnik z Warszawy w australijskiej imprezie przegrał wszystkie mecze nie wygrywając nawet seta. Reprezentant Stanów Zjednoczonych okazywał się lepszy w każdym spotkaniu, w światowym rankingu jest klasyfikowany wyżej o 240 miejsc i to on będzie zdecydowanym faworytem tego spotkania.

Iga Świątek zmierzy się z Jessicą Pegulą, Hubert Hurkacz zagra z Taylorem Fritzem, a Magda Linette podejmie Madison Keys. W przypadku remisu, po singlowych spotkaniach o losach meczu zadecyduje mikst.

zobacz też:
19-latek mimo młodego wieku sięgnął szczytu. W 2022 roku młodzież objawiła swój potencjał
Federer, del Potro i reszta gwiazd, których nie zobaczysz już na korcie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty