W pierwszej rundzie turnieju w Indian Wells Hubert Hurkacz z uwagi na rozstawienie z numerem ósmym otrzymał wolny los. Dlatego też rywalizacje rozpoczął dopiero w sobotę.
Jego pierwszym rywalem był Alexei Popyrin. Australijczyk mimo porażki w kwalifikacjach dostał się do głównej drabinki jako "szczęśliwy przegrany". Następnie udało mu się pokonać Zhizhena Zhanga 6:4, 5:7, 6:1.
Na początku spotkania obaj tenisiści pewnie utrzymywali swoje podania. Emocje pojawiły się w piątym gemie, kiedy to Australijczyk posłał wygrywający forhend i postawił pod ścianą swojego rywala, wypracowując sobie break pointa.
Tej okazji nie udało mu się wykorzystać, a następnie Hurkacz popisał się bekhendowym smeczem. W kolejnej akcji Popyrin zepsuł return i ostatecznie nie przełamał przeciwnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach
W ósmym gemie przed okazją na przełamanie stanął Polak, gdy jego przeciwnik posłał nieczysty bekhend. Kolejna wymiana odbyła się pod dyktando wrocławianina, po jego woleju Australijczyk stracił swoje podanie i przegrywał 3:5.
Gdy Hurkacz serwował po zwycięstwo w premierowej odsłonie, jego rywal nie zdobył żadnego punktu. Po kończącym forhendzie Polak objął prowadzenie w meczu i był jedną nogą w trzeciej rundzie.
Nasz tenisista udanie rozpoczął II partię. Już na start miał trzy break pointy, ale Australijczyk robił wszystko, by je obronić. Udało mu się jednak jedynie dwukrotnie, bo przy trzecim popełnił podwójny błąd serwisowy. Tym samym Hurkacz przełamał na dzień dobry.
Popyrin momentalnie miał okazję, by odrobić stratę. Z opresji zdołał wyjść jego rywal, który utrzymał podanie po asie serwisowym. W kolejnych gemach obaj tenisiści wygrywali przy swoich serwisach, ale do czasu.
W dziewiątym gemie Hurkacz ponownie prowadził 40:0 przy serwisie rywala, tym samym mając trzy piłce meczowe. Dwie z nich Australijczyk obronił podaniem, ale przy trzeciej był bezradny po smeczu rywala.
Po raz drugi w karierze Polak zatrzymał Popyrina w drugiej rundzie Indian Wells. Wcześniej dokonał tego w 2021 roku. Tym samym jego bilans z Australijczykiem wynosi obecnie 2-0 na jego korzyść.
Jest już wszystko jasne w kontekście jego kolejnego rywala. Będzie nim półfinalista tegorocznego Australian Open, Tommy Paul. Amerykanin identycznym wynikiem zakończył spotkanie z Janem-Lennardem Struffem.
Jednak podobnie jak z Popyrinem, Hurkacz ma dobre wspomnienia także z Paulem. Dotychczas miał okazję raz zmierzyć się z Amerykaninem i zwyciężył 7:5, 7:6(4) w listopadzie 2021 roku podczas imprezy z Paryżu. Pewne jest już, że do tej rywalizacji dojdzie w drugim tygodniu turnieju w USA.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 8,8 mln dolarów
sobota, 11 marca
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 9) - Alexei Popyrin (Australia, LL) 6:3, 6:3