Kariery Igi Świątek i Claire Liu do pewnego momentu rozwijały się podobnie - obie wygrały juniorski Wimbledon. Obecnie znajdują się jednak w zupełnie innych miejscach. Polka to liderka rankingu i dominatorka światowych kortów, a Liu wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w zawodach rangi WTA.
Liu ze Świątek zmierzyła się do tej pory tylko raz - 29 grudnia 2018 roku w kwalifikacjach do turnieju w Auckland. Wtedy w trzech setach zwyciężyła Polka. W sobotnim meczu była murowaną faworytką.
Świątek zaczęła jednak od drobnego falstartu. Popełniła podwójny błąd serwisowy. Później jednak wskoczyła na właściwe tory. W drugim gemie - przy wyniku 15:40 podaniu rywalki - zdołała odwrócić stan rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach
W trzecim gemie Polka popisała się akcją, która pretendować będzie z całą pewnością do miana zagrania turnieju. Świetnie się broniła i odbierała niemożliwe wręcz piłki, a jedną z nich zamieniła na punkt.
Liderka światowego rankingu szła jak po swoje, a Liu nie była w stanie w żaden sposób jej odpowiedzieć. Świadczyć może o tym seria dwunastu punktów zdobytych z rzędu przez Świątek.
Wystarczyło zaledwie 26 minut, aby Iga Świątek zakończyła seta. Po raz szósty w tym sezonie Polka wygrała do zera. Pokazała nie tylko pełną dominację, ale także spory luz na korcie. Jedną nogą znalazła się w III rundzie turnieju.
Trudno było znaleźć element, w którym Świątek nie przeważałaby nad swoją przeciwniczką. Nieco problemów pojawiło się na początku drugiego seta - w pierwszym gemie Świątek popełniła aż dwa podwójne błędy serwisowe. Wynikały jednak one z ryzyka podejmowanego przez zawodniczkę. Nawet to nie przeszkodziło jej jednak w wywalczeniu zwycięstwa.
Claire Liu nagradzana była przez publiczność gromkimi brawami za... każdy punkt, jaki była w stanie urwać Polce. Okazji do tego nie mieli jednak zbyt wiele. Zatrważająca wręcz była liczba niewymuszonych błędów popełnianych przez nią w trakcie meczu.
Trochę więcej gry było w czwartym gemie drugiego seta, w którym Liu obroniła dwa break pointy, miała także szansę na zwycięstwo. Nie wykorzystała jednak swojej szansy i Polka podwyższyła stan na 4:0.
W ostatniej chwili Amerykanka chińskiego pochodzenia uratowała się przed opuszczeniem kortu z tzw. rowerkiem na korcie (to potoczne określenie wyniku 6:0, 6:0). Wyszarpała gema, choć Świątek miała już piłkę meczową.
Świątek dzieła dopełniła przy własnym podaniu. Po raz piąty w tym sezonie wygrała mecz tracąc zaledwie jednego gema. Wcześniej pokonywała w ten sposób Cristinę Bucsę, Danielle Collins, Weronikę Kudermetową oraz Ludmiłę Samsonową.
W III rundzie Indian Wells Iga Świątek zmierzy się z triumfatorką meczu Peyton Stearns - Bianca Andreescu. W IV mogła trafić na Magdę Linette, ale poznanianka odpadła po porażce z Emmą Raducanu.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,8 mln dolarów
sobota, 11 marca
II runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 1) - Claire Liu (USA) 6:0, 6:1
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
- Były numer jeden o Idze Świątek. "Ona może nie dominować jak Serena czy Steffi Graf"
- Iga Świątek w tenisowym raju. To ją zachwyca w Indian Wells