Od pierwszej rundy rywalizację w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie rozpoczęła jedyna nierozstawiona Polka, Magdalena Fręch. W pierwszym spotkaniu przyszło jej rywalizować z Chinką Shuai Zhang, oznaczoną numerem 29. Faworytką tego starcia była nasza tenisistka, bo jej rywalka miała serię siedmiu porażek z rzędu i czekała na zwycięstwo w singlu od 31 stycznia.
Na te przyjdzie jej jeszcze poczekać. W Paryżu to Fręch zwyciężyła 6:1, 6:1. Ich spotkanie potrwało zaledwie 49 minut, po których Polka zameldowała się w drugiej fazy Wielkiego Szlema. Co ciekawe, poprzedni mecz Zhang zakończył się w tym czasie, wówczas Anna-Lena Friedsam wygrała 6:0, 6:0.
We francuskim turnieju pula nagród wynosi 49,6 miliona euro (223,6 mln złotych). Po połowie przeznaczono na imprezy dla kobiet i mężczyzn. Za zwycięstwo można zainkasować 2,3 mln euro (10,423 mln złotych).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Fręch już w tym momencie zarobiła 97 tysięcy euro, co w przeliczeniu daje kwotę 439,6 tys. złotych. Dorobek ten powiększy się, jeżeli nasza tenisistka awansuje do trzeciej rundy Rolanda Garrosa.
O awans przyjdzie jej walczyć z Czeszką Sarą Bejlek lub Rosjanką Kamillą Rachimową. Swoją kolejną rywalkę Polka pozna jeszcze w niedzielę.
Jeżeli 25-latka wygrać drugi mecz w Paryżu, zamelduje się w trzeciej fazie turnieju. To będzie wiązać się z zarobkiem rzędu 142 tys. euro, czyli 643,5 tys. złotych.
Przeczytaj także:
Lawina komentarzy po wielkim meczu Polki na Roland Garros