Turniej Roland Garros 2022 układał się dla Coco Gauff fenomenalnie. Amerykanka w imponującym stylu dotarła do finału, ale tam czekała na nią Iga Świątek. Polka dosłownie zmiażdżyła swoją rywalkę, wygrywając 6:1, 6:3. Nie można było odmówić Gauff ambicji i woli walki, lecz Świątek była w takim transie, że pokonanie jej było wielką sztuką. Po zakończeniu meczu Gauff uwolniła emocje i się rozpłakała.
Utalentowana tenisistka stara się nie wracać wspomnieniami do tamtego spotkania, lecz tym razem na konferencji prasowej zdecydowała się powiedzieć kilka zdań.
- Szczerze mówiąc, nie mogę powiedzieć tego słowa, ale byłam jak "beep" w finale - podkreśliła Gauff, cytowana przez tennis-infinity.com. Słowo "beep" trzeba tutaj odczytywać jako oznaczenie niecenzuralnego słowa, jakie cisnęło się tenisistce na usta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Nie ma oczywiście co się dziwić, że wydarzenia na korcie w paryskim finale wzburzyły Amerykanką.
- Jest rok 2023, to już przeszłość, więc się tym nie martwię (...) Powiedziałam sobie, że w pierwszym secie grałam kiepsko, ale było kilka świetnych okazji do wykorzystania. Wiedziałam więc, że będę w stanie to wszystko odwrócić, lecz po prostu musiałam być agresywna - dodała.
Tegoroczna edycja Rolanda Garrosa rozpoczęła się dla Gauff z pewnymi kłopotami, lecz zwycięsko. 19-latka pokonała Hiszpankę Rebekę Masarovą. Przegrała pierwszego seta 3:6, ale w kolejnych dwóch zwyciężyła 6:1, 6:2.
Może się okazać, że Gauff trafi na Igę Świątek w ćwierćfinale turnieju. Na razie bilans spotkań dla Amerykanki jest tragiczny, ponieważ przegrała z naszą tenisistką wszystkie z sześciu rozegranych pojedynków.
Czytaj także:
Niespodziewane problemy Sabalenki w Paryżu!