Kolejna pięciosetowa batalia Huberta Hurkacza. Polak za burtą Rolanda Garrosa!

PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Po dwóch pięciosetowych pojedynkach Hubert Hurkacz znów stoczył pojedynek na pełnym dystansie. Tym razem nie udało mu się zwyciężyć, bo lepszy okazał się Peruwiańczyk Juan Pablo Varillas.

W piątek w Paryżu zmierzyli się tenisiści, którzy mieli za sobą dwa pięciosetowe pojedynki. Mowa o spotkaniu Huberta Hurkacza z Juanem Pablo Varillasem. Zdecydowanie większe wrażenie z tej dwójki zrobił Peruwiańczyk, który dwukrotnie odwracał losy meczu z wyniku 0:2 w setach.

Polak po wyeliminowaniu Davida Goffina i Tallona Griekspoora stanął przed szansą powtórzenia wyniku z 2022 roku w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Wówczas dotarł do czwartej rundy, gdzie lepszy okazał się Casper Ruud. Teraz natomiast na tym etapie czekała na niego legenda tenisa, Novak Djoković.

Początek tego starcia był idealny dla naszego tenisisty. Po tym, jak wywalczył on break pointa, Varillas przestrzelił forhend i doszło do pierwszego przełamania. Dodając do tego utrzymane podania przez Hurkacza, Polak prowadził 3:0.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Mimo że w kolejnych gemach przy własnym serwisie Peruwiańczyk bez żadnych problemów wygrywał, to cały czas utrzymywała się przewaga wrocławianina zdobyta na początku premierowej odsłony. Ostatecznie okazała się ona kluczem do zwycięstwa w inauguracyjnym secie, bo rywal był bezradny przy podaniach najlepszego polskiego tenisisty. Przy pierwszym setbolu Varillas popisał się nieudanym returnem.

Na początku II partii Polak poszedł za ciosem i przełamał na dzień dobry. Znakomity bekhendem wypracował sobie trzy break pointy. Gdy Peruwiańczyk spróbował takiego wariantu, ten kompletnie mu nie wyszedł i dał przełamanie rywalowi.

W momencie, gdy Hurkacz prowadził 2:0, do głosu doszedł Varillas. Wygrał on trzy gemy z rzędu, odrabiając stratę przełamania znakomitym forhendem. Wówczas nasz tenisista poprosił o przerwę medyczną, podczas której opuścił kort i udał się do szatni.

Po wznowieniu rywalizacji 26-letni Polak utrzymał podanie, ale był to jego ostatni wygrany gem w drugim secie. Peruwiańczyk do samego końca nie dał się już przełamać, a sam dokonał tego za sprawą ataków z forhendu. Po jednym z nich jego przeciwnik musiał skapitulować. Nieudaną partię w wykonaniu Hurkacza podsumowało zepsute przez niego ostatnie zagranie.

Trzecia odsłona tej rywalizacji była najbardziej zacięta. Przez długi czas obaj tenisiści pewnie utrzymywali swoje podania. W końcówce Polak wyrzucił bekhend, co poskutkowało break pointem dla Varillasa, który był jedynym w tej partii. Nasz tenisista wyszedł z opresji, a ostatecznie o końcowym wyniku seta zadecydował tie break.

Ten rozpoczął się od mini-breaków. Dopiero przy swoim trzecim serwisie Hurkacz zdobył punkt, przez co przegrywał 1-3. Peruwiańczyk później powiększył jeszcze swoją przewagę znakomitym returnem pod nogi przeciwnika, dzięki czemu miał trzy setbole.

Już przy pierwszym wrocławianin wpakował return w siatkę. Przez to Varillas zakończył gema oraz seta i w całym spotkaniu po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Był on tym samym jedną partię od czwartej rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.

Nasz tenisista szybko pokazał jednak, że mamy szykować się do kolejnej pięciosetowej batalii. Już w trzecim gemie udało mu się przełamać rywala. Przy trzecim break poincie wyszedł on z głębokiej defensywy, by następnie posłać fantastyczny bekhend wzdłuż linii. I mimo że przegrywał już 40:15, walczył do końca i przyniosło to efekt.

Więcej przełamań w czwartym secie nie ujrzeliśmy. Mimo że w dziesiątym gemie Peruwiańczyk wypracował sobie dwa break pointy, to nie udało mu się odrobić straty. Przy pierwszym zepsuł on forhend, a podczas drugiego identyczne zagranie rywala okazało się skuteczne. As serwisowy dał Hurkaczowi setbola, przy którym udało mu się doczekać błędu przeciwnika.

Tym samym tenisiści, którzy przed tym spotkaniem stoczyli pięciosetowe pojedynki, doczekali się decydującej partii w kolejnym meczu. Ta jednak była bardzo jednostronna. W czwartym gemie, gdy serwował Polak, nie zdobył on żadnego punktu. Kompletnie zdominował go Varillas, który minięciem z bekhendu przełamał rywala. Po utrzymaniu podania, prowadził on 4:1.

Przy kolejnym gemie serwisowym Peruwiańczyka, nasz tenisista doskonałym returnem wypracował sobie szansę na odrobienie straty. Jednak od tego momentu pojawiły się błędy, które pomogły rywalowi utrzymać podanie. Chwilę później Varillas wypracował sobie meczbola, przy którym Hurkacz nie zdołał odegrać bekhendu. To nieudane zagranie zakończyło jego udział w tegorocznym Rolandzie Garrosie.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 49,6 mln euro
piątek, 2 czerwca

III runda gry pojedynczej:

Juan Pablo Varillas (Peru) - Hubert Hurkacz (Polska, 13) 6:3, 3:6, 7:6(3), 4:6, 6:2

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Źródło artykułu: WP SportoweFakty