Sześć zwycięstw przez całą karierę. Rywal Hurkacza nie cierpi tej nawierzchni

Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Albert Ramos
Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Albert Ramos

Hubert Hurkacz nie może narzekać na układ turniejowej drabinki Wimbledonu. W pierwszej rundzie zagra z pogrążonym w kryzysie rywalem, którego pokonał dwukrotnie w zeszłym roku.

W tym artykule dowiesz się o:

- Będę startować, dopóki nie zobaczę, że mój poziom nie jest wystarczający - zapowiedział w kwietniu 35-letni Albert Ramos-Vinolas. Po serii rozczarowujących wyników Hiszpan znalazł się na tak ostrym zakręcie, że hiszpańscy dziennikarze ośmieli się spytać go o koniec kariery, mimo że zawodnik od 2014 roku nieprzerwanie zajmuje miejsce w pierwszej setce rankingu. Powoli zdaje się jednak opuszczać elitarne grono i nic nie wskazuje na to, by akurat występ w Wimbledonie to pożegnanie wydłużył.

Ujmując rzecz delikatnie - reprezentujący Hiszpanię, lecz zamieszkały w Andorze tenisista za grą na trawie nie przepada. Na tej nawierzchni odniósł tylko sześć z 272 zwycięstw w zawodach głównego cyklu. Gdyby sezon gry na kortach trawiastych nie istniał, w karierze Ramosa-Vinolasa na dobrą sprawę nic by się nie zmieniło.

Wiecznie w cieniu

Jak większość rodaków specjalizuje się bowiem w grze na kortach ziemnych. Ani na chwilę nie zdołał jednak wyjść z cienia Rafaela Nadala, a najczęściej skrywał się też za plecami Davida Ferrera, Pablo Carreno czy Roberto Bautisty. W ostatnim wywiadzie dla "Mundo Deportivo" nie żalił się jednak na taki stan rzeczy, tylko pokornie go akceptował. - Jestem do tego przyzwyczajony. Przez całe życie grałem w tych samych rozgrywkach co Nadal. Nie ma to na mnie wpływu. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy od ciebie - tłumaczył Ramos-Vinolas.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Trudno się tym słowom dziwić. Nawet gdy Ramos-Vinolas był w życiowej formie i w 2017 roku dotarł do finału prestiżowej imprezy w Monte Carlo, odegrał tylko drugoplanową rolę wśród Hiszpanów. W finale jego przeciwnikiem był bowiem Rafa Nadal, a sam mecz można było opisać jako popis jednego aktora. Bynajmniej nie Ramosa-Vinolasa.

Teraz, gdy słynny rodak przygotowuje się do łabędziego śpiewu, młodszy z Hiszpanów z aktora drugoplanowego zmienił się w statystę. - W tym roku trochę spadła mi koncentracja podczas meczów - szukał przyczyn słabszej formy Ramos-Vinolas podczas turnieju w Madrycie. W aż 12 tegorocznych turniejach odpadał już po pierwszej rundzie.

Pechowa, wimbledońska 13?

Czy Wimbledon będzie kolejną imprezą, w której Hiszpanowi nie uda się wygrać ani jednego meczu? Na zwycięstwo na londyńskiej trawie Ramos-Vinolas czeka już sześć lat. W ostatnich tygodniach nie dał żadnego sygnału, by passa miała zostać przerwana. Hubert Hurkacz będzie zdecydowanym faworytem nadchodzącego meczu pierwszej rundy, tym bardziej, że zdążył już dobrze poznać przeciwnika.

Polak i Hiszpan grali ze sobą dwukrotnie w zeszłym roku i oba mecze zakończyły się po myśli naszego reprezentanta. Hurkacz wygrał na nawierzchni ziemnej i twardej, a według statystyk to właśnie na trawie dysproporcja pomiędzy osiągnięciami obydwu graczy jest największa. Jeśli Hurkacz sam nie wyciągnie pomconej dłoni rywalowi, wydaje się, że bez większych problemów powinien awansować do drugiej rundy.

Wszystko wyjaśni się już w poniedziałek. Hurkacz i Ramos-Vinolas bardzo szybko przystąpią do rywalizacji w Wimbledonie, ponieważ ich mecz przewidziano jako drugi w kolejności na korcie 18. Początku spotkania można spodziewać się w okoliach godziny 14:00 polskiego czasu. Portal WP Sportowe Fakty przeprowadzi oczywiście relację "na żywo" z tego spotkania.

Zobacz też:
Tak wygląda sytuacja Świątek. Ostatni ranking przed Wimbledonem
Problemy to już przeszłość? Wimbledon pokazał nagranie z Igą Świątek

Komentarze (0)