Iga Świątek wystartowała w Wimbledonie. Pierwsze zadanie wykonane

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Pierwszy mecz Igi Świątek w Wimbledonie potrwał ponad półtorej godziny. Nieplanowana przerwa w nim była spowodowana deszczem. Po powrocie na kort Polka dokończyła dzieło i zwyciężyła 6:1, 6:3 z Lin Zhu. W ten sposób awansowała do drugiej rundy.

Iga Świątek rozpoczęła w poniedziałek, wczesnym popołudniem czwarty w karierze start w Wimbledonie. Jak dotąd turniej wielkoszlemowy w Londynie nie był ulubionym w kalendarzu Polki. Najlepszym osiągnięciem było dotarcie do czwartej rundy w 2021 roku. W poprzednim sezonie Świątek startowała jako liderka rankingu WTA i zatrzymała się w trzeciej rundzie.

Planem minimum na ten sezon jest poprawienie wspomnianych wyników, a pierwszą przeciwniczką Igi Świątek była Lin Zhu. Tenisistki zmierzyły się po raz pierwszy na profesjonalnym poziomie.

Iga Świątek rozpoczęła mecz aż zbyt spokojnie, a trzy piłki posłane w aut doprowadziły do break pointa w pierwszym gemie. Ostatecznie Polka nie pozwoliła Azjatce na przełamanie i delikatne podkręcenie tempa wystarczyło do objęcia prowadzenia 1:0.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Kiedy tylko faworytka zaczęła trafiać i nie karmiła Lin Zhu swoimi błędami, mecz stał się jednostronny. Przed kolejną zmianą stron Iga Świątek nie oddała ani jednej piłki przeciwniczce, a seria 11 wygranych akcji dała przewagę 3:0 z przełamaniem. Wszystko już wskazywało na zwycięstwo Świątek w secie, choć minął tylko kwadrans gry.

Wysokie prowadzenie w secie dało Idze Świątek możliwość ryzykowania, a najbardziej popisowy był return po przekątnej w czwartym gemie. Partia zakończyła się wynikiem 6:1, a kibice Polki zadrżeli najmocniej w piątym gemie, w którym podopieczna Tomasza Wiktorowskiego poślizgnęła się na linii końcowej i zaliczyła wywrotkę. Na szczęście, nie skończyło się to urazem.

Delikatne przebudzenie Lin Zhu w końcówce pierwszego seta mogło zapowiadać bardziej zażartą walkę w drugiej partii. Na potwierdzenie tych przewidywań Chinka wygrała gema serwisowego na 1:0 bez oddania choćby jednej piłki, a w następnym gemie nie wykorzystała dwóch szans na przełamanie.

Iga Świątek ugasiła tę iskierkę, ponieważ trudno było mówić o pożarze. Co prawda Polka nie grała równie efektownie jak w pierwszym secie, ale pilnowała sytuacji, a kiedy straciła własne podanie, odpowiedziała przełamaniem powrotnym. Po pewnych perturbacjach zrobiło się 4:2 i zakończenie meczu było blisko.

Dokończenie gry utrudnił deszcz. Przerwa nie potrwała aż do ustania opadu, a tylko do rozłożenia dachu, mimo to zawodniczki musiały poczekać przez 25 minut na wznowienie walki przy stanie 4:3. Po nim Iga Świątek nie oddała już gema Chince i zwyciężyła 6:3.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 44,7 mln funtów
poniedziałek, 3 lipca

I runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Lin Zhu (Chiny) 6:1, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty