Wimbledon 2023. Gdzie oglądać Świątek - Martić? Transmisja TV, relacja live, online

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Iga Świątek

Petra Martić będzie rywalką Igi Świątek w trzeciej rundzie Wimbledonu 2023. Sprawdź, gdzie możesz zobaczyć to spotkanie w telewizji oraz w internecie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wimbledon 2023. Świątek - Martić. Transmisja TV, gdzie oglądać w telewizji?

Iga Świątek jak burza przeszła przez dwie pierwsze rundy Wimbledonu, ale już w piątek czeka ja kolejne wyzwanie. W trzeciej rundzie zmierzy się z Petrą Martić. Czeszka miała nieco więcej kłopotów w dwóch pierwszych rundach, ale ostatecznie to ona zameldowała się na drodze Świątek.

Co ciekawe, obie panie mierzyły się ze sobą już dwukrotnie i za każdym razem lepsza była Iga Świątek. Po raz ostatni miało to miejsce w Madrycie, kiedy to liderka rankingu WTA triumfowała 6:0, 6:3.

Świątek i Martić wyjdą do gry na korcie centralnym (będzie to trzeci mecz w kolejności).  Początek spotkania zależy więc od tego, jak potoczą się poprzednie, ale mecz z udziałem Polki powinien wystartować nie wcześniej, niż o godzinie 17:30 (po zakończeniu spotkania Andy Murray - Stefanos Tsitsipas) Transmisja dostępna będzie na kanale Polsat Sport.

Iga Świątek - Petra Martić. Stream online, relacja live, na żywo

Mecz Iga Świątek - Petra Martić zobaczysz także w internecie. Stream dostępny będzie na stronie i w aplikacji Polsat Box Go (po wykupieniu odpowiedniego pakietu). Tekstową i darmową relację LIVE przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Tekstowa relacja LIVE - minuta po minucie - na WP SportoweFakty.

Początek meczu Iga Świątek - Petra Martić: 07.07.2023 (piątek), godz. 17:30. Transmisja TV: Polsat Sport. Stream online: Polsat Box Go (w odpowiednim pakiecie). Relacja LIVE: WP SportoweFakty

Czytaj także: 
Odwiedziła Wimbledon. Kolejna gwiazda sportu wspiera Igę Świątek
"Miałam atak paniki". Emocjonalne sceny na Wimbledonie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."

Źródło artykułu: WP SportoweFakty